Święto polskiego kina w Moskwie: festiwal „Wisła”
patronat klubu i magazynu przedsiębiorcy@eu
Będzie to już dziewiąta odsłona Festiwalu Filmów Polskich „Wisła”. To lustrzane odbicie festiwalu „Sputnik nad Polską”, który miał już swoją dziewiątą odsłonę w zeszłym roku. W Polsce jest to święto rosyjskiego kina, a w Rosji polskiego. Przez osiem dni w dwóch moskiewskich kinach: „Pięć Gwiazd na Pawieleckiej” oraz „Iluzjon” pokazywane będą najciekawsze polskie filmy z ostatnich dwóch lat. Jeśli macie w Moskwie znajomych, koniecznie im ten festiwal polećcie. A jeśli tam w tych dniach będziecie, pójdźcie z nimi do kina!
Cel festiwalu to zaprezentowanie rosyjskiej publiczności kompleksowego przeglądu trendów i tradycji polskiego kina. I ten cel się nie zmienia. Ale ważniejsze jeszcze jest przekonanie moskiewskiej publiczności do polskiego kina i dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że to się udaje. „Wisła” jest skromniejsza od „Sputnika”, jesteśmy mniejszym krajem, nie powstaje u nas aż tyle filmów, to samo dotyczy również pieniędzy zaangażowanych w produkcję filmową. Ale frekwencja w Moskwie bywa nawet lepsza niż w Warszawie.
Jak co roku prym wiedzie Sekcja Konkursowa (tak samo jest na „Sputniku”), a w niej 12 najlepszych, fabularnych filmów autorskich. Nominowane w tym roku tytuły to: Anatomia zła, Jacka Bromskiego, Demon, reż. Marcina Wrony, Karbala – Krzysztofa Łukaszewicza czy Hiszpanka, reż. Łukasza Barczyka. Zobaczyc będzie też można: Intruza, w reżyserii Magnusa von Horna, Obce Niebo, Dariusza Gajewskiego, Ziarno Prawdy, Borysa Lankosza, czy Między nami dobrze jest, reż. Grzegorza Jarzyny. Festiwal otworzy najnowszy film Kingi Dębskiej – Moje córki krowy. Najlepszy film otrzyma statuetkę „Słonia” – prestiżową nagrodę Izby Znawców i Krytyków Filmowych w Rosji, swojego faworyta wskaże też publiczność.
Najnowsze polskie produkcje to oprócz sekcji konkursowej Panorama Nowego Kina, w ramach której zostanie pokazany tegoroczny hit - Planeta Singli, romantyczna komedia Mitji Okorn. MOkkiewskiej publiczności zostanie pokazany również sequel znakomicie tam przyjętych Listów do M, czyli Listy do M. 2 w reżyserii Macieja Dejczera. Warszawskie życie nocne będzie można zobaczyć też w pięknie nakręconym Warsaw by Night, Natalii Korynckiej-Gruz, a Bartosz Prokopowicz w Chemii da widzom okazję podziwiać młodą i utalentowaną Agnieszkę Żulewską, laureatkę tegorocznej Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego.
Ale nie zabraknie filmów, które uznanie już zdobyły, filmów mistrzów polskiego kina, których dokonania pamiętają i tam. Podczas tegorocznego festiwalu nie zabraknie więc filmów Krzysztofa Kieślowskiego, a wśród nich tryptyku Trzy kolory. Okazją jest tu oczywiście wypadająca w tym roku dwudziesta rocznica z pewnością przedwczesnej śmierci.
Jakby przeciwwagą do tego jest to, co proponuje najmłodsze pokolenie polskiego kina, ci, którzy stawiają dopiero pierwsze kroki, aby tym starym mistrzom dorównać i przejąć od nich pałeczkę. Podczas festiwalu zostaną pokazane najlepsze etiudy szkolne ze Studia Munka, Warszawskiej Szkoły Filmowej, dyplomy Festiwalu „Łodzią po Wiśle” oraz filmy z Praskiego Festiwalu Filmów Młodzieżowych.
„Teatr na ekranie” to z kolei ekranizacje polskiej „młodej” dramaturgii teatralnej. Zobaczyć będzie można najlepsze telewizyjne nagrania spektakli teatralnych takich reżyserów młodego pokolenia jak Agnieszka Smoczyńska – Wasza Wysokość, Adama Sajnuka - Zakład doświadczalny Solidarność czy Krzysztofa Czeczota - Miss HIV.
Wszystkie filmy zostaną wyświetlone z rosyjskimi napisami i w oryginalnej polskiej wersji językowej. Wybrać się więc na nie możemy bez ryzykowania, że zdradzimy się z być może nienajlepszą znajomością języka.
Do tego na wszystkie seanse wstęp jest bezpłatny. Dlaczego tak nie jest w Warszawie?
Pełny program projekcji i kalendarium towarzyszących mu wydarzeń znajdziecie na stronie festiwalu www.festiwalwisla.pl.