Leasingujesz, zyskujesz. Nie tylko korzyści podatkowe
poranna kawa (i śniadanie) z ekspertem
Kiedy bierzemy coś w leasing, możemy tego używać, płacąc raty, a po spłaceniu ostatniej staje się to naszą własnością. Kupowanie na raty brzmi banalnie, dzierżawa to słowo nieco archaiczne — leasing jest niezwykle nowoczesny i modny — jako słowo i jako forma umowy. Ale najważniejsze, żebyśmy potrafili z tego instrumentu umiejętnie korzystać w bieżącej działalności firmy.
Bo do wyboru mamy różne jego formy. Obok tradycyjnego leasingu finansowego, skorzystać możemy z coraz modniejszego leasingu operacyjnego. W tym wypadku nieruchomość bądź sprzęt będący przedmiotem leasingu nie będzie przez czas trwania umowy nasza własnością, a własnością leasingodawcy. Pozwala to odliczenia podatku VAT (jest to bowiem usługa!) oraz na wliczenie rat leasingowych do kosztów działalności. I co nie wymaga już zbytniego tłumaczenia, na spore korzyści podatkowe jeśli wpłaty rat leasingowych dokonamy pod koniec roku. Jeszcze jedną możliwą formą leasingu jest leasing zwrotny. Jeśli już dysponujemy nieruchomością bądź potrzebnym nam sprzętem, a przydałaby nam się także gotówka (czyli kapitał obrotowy), to możemy go bankowi czy funduszowi świadczącemu takie usługi odsprzedać i dalej z nich korzystać, biorąc w leasing. Może to być zarówno leasing finansowy, jak i operacyjny.
Naszym przewodnikiem po zawiłościach leasingu była Anna Czapska-Gabryelczyk z Oddziału Regionalnego Bankowości Detalicznej i Biznesowej Banku BGŻ BNP Paribas SA, członka premium naszego klubu. Wszystkie te usługi świadczą i mają w tym niemałe już doświadczenia, także krajowe. To doświadczenie pozwala im na oferowanie bardzo korzystnych warunków tych usług, bo przekłada się na mniejsze ryzyko dla banku. I była to oczywiście okazja do przedstawienia jego oferty dla przedsiębiorców, czyli dla nas.
Oddział Regionalny Bankowości Detalicznej i Biznesowej
członek premium klubu
Temat jest ciekawy, nie obyło się więc bez dyskusji (choćby dlatego, że różnie interpretują tu przepisy urzędy skarbowe), która przeniosła się też w kuluary. Bo nie zapomnieliśmy oczywiście o śniadaniu, które zaserwowała nam nosząca podwójną nazwę restauracja Florian Ogień czy Woda. Było jak zawsze, pyszne choć biorąc pod uwagę porę, było to raczej drugie śniadanie.
A już za miesiąc, nawet niecały, odwiedzimy ich znowu. Okazją będzie Barbórka, uczcimy tu imieniny założyciela naszego klubu, Barbary Jończyk. I wszystkich klubowych Baś!
Obok, w galerii, zamieszczamy parę zdjęć ze śniadania. Zdjęcia w dużym formacie można obejrzeć tutaj.