Dzikie lata ’80, Tomasz Stańko w obiektywie
wystawa w Ney Gallery&Prints (patronat klubu)
Ulica Spokojna, przy której mieści się galeria, jest spokojna nie tylko z nazwy. Zabudowana tylko z jednej strony ciągnie się wzdłuż cmentarnego muru Powązek i jest do tego ślepa. Tego dnia jednak galerię wypełniał tłum, co nie jest wcale takie zwyczajne w przypadku wystawy fotografii. Wystawa nie była jednak taka zwyczajna. Zobaczyć można na niej zdjęcia Krzysztofa Gierałtowskiego, Andrzeja Tyszko i Wojciecha Kukli, którzy uwiecznili na nich Tomasza Stańko, światowej sławy jazzowego muzyka i kompozytora. Choć pochodzą sprzed wielu lat, to część z nich zaprezentowana została po raz pierwszy. Dlaczego jednak lata osiemdziesiąte? I skąd tytuł wystawy? Zapytaliśmy o to i o wystawę samego Tomasza Stańko, który osobiście wziął udział w jej otwarciu.
„…To był czas wolności, jazzu, chwil zapomnienia. Wojtek Kukla był kolegą Lakisa (Anthimos Apostolis). Razem kręciliśmy się w tych czasach po Krakowie, rozmawialiśmy o sztuce, wymienialiśmy poglądy, grywaliśmy i świetnie się razem czuliśmy. Wojtek bardzo trafnie zilustrował te czasy serią zdjęć - bardzo osobistych i nastrojowych; był kronikarzem tego dzikiego okresu mojego życia. Zaprojektował również okładkę do płyty Lady Go, oraz wymyślił C.O.C.X. - nazwę do mojego projektu, która ma wielorakie znaczenie. Fotografie Krzysztofa Gierałtowskiego, Ryszarda Horowitza oraz mojego przyjaciela Andrzeja Tyszko dopełniają klimat tej wystawy".
A niewiele brakowało, a zdjęć Wojciecha Kukli nigdy byśmy nie zobaczyli. Paradoksalnie, właśnie dlatego jednak możemy je zobaczyć na wystawie. Tak bowiem o ich pochodzeniu pisze ich autor:
„Któregoś dnia zszedłem do piwnicy. Idąc piwnicznym korytarzem zastanawiałem się, gdzie znajdę potrzebne mi rzeczy. Otworzyłem drzwi i włączyłem światło. Moim oczom ukazał się przerażający widok. Kartony stały w wodzie. Niestety rozpadły się, a moje najgorsze przeczucia się urzeczywistniły. Cała zawartość kartonów: książki, puszki z filmami, rolki, taśmy filmowe, negatywy znalazły się w brunatnej cieczy. Rozpoczęła się mozolna praca ratowania tego co się dało. W trakcie tych czynności natknąłem się na szereg fotografii. Były to między innymi fotografie Tomka Stańko pochodzące z połowy lat osiemdziesiątych. Od momentu ich powstania nie oglądałem ich ani razu. Tomasz Stańko nie potrzebuje publicity, jednak te kilka fotografii pozwoli nam zobaczyć jego postać w innym, bardziej ludzkim wymiarze”.
Objętą naszym patronatem wystawę oglądać można jeszcze do 27 stycznia przyszłego roku i zaręczamy, że warto. Nic nie ujmując, świetnym nieraz technicznie, często wręcz fenomenalnym zdjęciom pozostałych autorów, warto zwrócić uwagę właśnie na skromne, czasem nawet nieostre lub prześwietlone, czarno-białe fotografie Wojciecha Kukli. Najlepiej chyba oddającym klimat tamtych czasów…
Ney Gallery&Prints, ul. Spokojna 5 (Powązki)
wstęp wolny