administrator
19 marca

Smaki Europy !
klub smakoszy wina

To nie było pierwsze spotkanie z Peterem Pulawskim i winem. Pierwsze było to przed świętami i stało się ono inspiracją, by zorganizować razem z naszym klubowiczem kolejne. I nie jedno ale cały cykl spotkań, będący podróżą przez świat dobrego wina. Przystanek pierwszy: Europa. Tu podróż zaczniemy.


Zabierze nas w nią Duńczyk o polskich korzeniach (i bardzo polskim nazwisku), który o winach wie wszystko. Wie, bo jego firma sprowadza je do Polski i uczy nas je smakować. Wszystko pod marką dobrewina.pl, polską ale bardzo współczesną. W sam raz na nazwę domeny w Internecie. Po prawdzie to Danii jakoś nie kojarzymy z winem. Raczej, jeśli już to z piwem czyli to taka raczej nasza strefa. Ale oni już się wina pić chyba nauczyli. Teraz nasza kolej. My poszerzać swoją wiedzę będziemy w ramach naszego Klubu Smakoszy Wina, dla którego spotkanie to było inauguracją jego działalności.

Tym razem Peter Pulawski zaprosił nas do siebie. Na Wyczółki. Jest tam i sklep, i magazyn i jeszcze biuro firmy. Czekały już na nas wybrane do degustacji wina. Zaczęliśmy od Europy, bo oczywiście od Europy zacząć podróż po świecie wina należało. Inaczej nie wypadało. No bo w końcu wino jest nasze. Ono stąd pochodzi. To nam Europejczykom zawdzięcza go świat. To my w odniesieniu do naszego kraju jest jednak wciąż mocno na wyrost, bo Europa dzieli się na tą od wina i tą piwno-wódczaną. Granica to coraz mniej ostra ale wciąż istniejąca. A przekroczyć ją warto. Zaczynamy się bowiem (i słusznie) już wstydzić tej wódczanej części naszej tożsamości. Dla młodszego pokolenia wódka to już na szczęście tylko składnik drinków. Coraz popularniejsze jest też i wino. Świat wódki czy nawet piwa to świat bardzo prosty. Łatwo go zwiedzić. Inaczej niż świat wina.

Co to bowiem znaczy dobre wino? Tu najprostsza odpowiedź jest tą najwłaściwszą – to po prostu wino, które nam smakuje. Prosta i nieprosta zarazem, bo ten swój smak, to co nam smakuje, trzeba odnaleźć. I tam na Wyczółkach mieliśmy taką okazję. Oczywiście zwykle mamy już jakieś swoje typy ale może jest jakiś smak, którego nie znamy i tylko dlatego nie zaliczamy do swoich ulubionych? Albo, że wino które nam smakuje ma swoje odpowiedniki, bywa, że pochodzące z innego kraju lub nawet z innego kontynentu. Może nawet lepsze od tego, które nam zasmakowało jako pierwsze? Dlatego warto się w takie podróże wybierać. By wrócić z nich bogatszymi o nowe doświadczenia i o nowe smaki. I w taką podróż po Europie wybraliśmy się z Peterem Pulawskim. I każdy powrócił z niej z własnymi odkryciami. Dla jednych była to słodka hiszpańska malaga, dla innych niezwykłe musujące wino z Włoch o smaku truskawki. Tu nie ma sensu sporządzać rankingów. To bogactwo jest dla nas, byśmy z niego wybierali to coś, co jest dla nas i według nas najlepsze. A najlepsze jest to, które nam najbardziej smakuje. Jeśli ranking, to taki indywidualny. Dla nas.

Z tej podróży po Europie powróciliśmy nie tylko z wrażeniami. W torbach i siatkach wylądowały zakupy na później. By cieszyć się właśnie odkrytymi smakami dłużej. Dzięki karcie Klubu Smakoszy Wina, jaką otrzymać mógł każdy z obecnych, mogliśmy je nabyć ze sporym rabatem. Taką kartę otrzymać mogą także i ci klubowicze, których nie było na spotkaniu. Karta nic nie kosztuje, nie nakłada żadnych obowiązków, a uprawnia do dokonywania zakupów w firmie dobrewina.pl ze sporą zniżką. To taki przywilej dla nas jako członków klubu. Nasz gospodarz Peter Pulawski przedstawił nam także pana Łukasza Lenarczyka, który został opiekunem klubu z jego ramienia (bo szef nie może przecież wszystkim zajmować się sam). I to do niego powinniśmy się zwracać w sprawie kart klubowych i wszelkich innych dotyczących Klubu Smakoszy Wina. Odpowiednia informacja została już rozesłana do klubowiczów drogą mailową.

Bawiliśmy się dobrze i długo. I wszyscy. Bo na szczęście wymyślono taksówki. Bo dzieci się jednak na coś przydają (jeśli mają prawo jazdy)… Kolejne spotkanie będzie oznaczało zmianę kontynentu. Gdzie tym razem wylądujemy? Na razie nie zdradzimy. Ci, którzy byli, wiedzą, ze wyprawa śladami dobrych win warta jest kontynuowania ale namawiamy także tych nieobecnych. Warto do nas podczas kolejnej wyprawy dołączyć ! A jeśli będziemy mieli szczęście, to nasza wizytówka zostanie wylosowana i zamieni się w nagrodę. W butelkę naprawdę dobrego wina !

 

 

 

 

Magazyn przedsiębiorcy
galeria zdjęć