Ordonka z Kamienicy
Hanka Ordonówna to legenda polskiego kabaretu. Legenda (bo legendom to też się zdarza) trochę przykurzona i zapomniana. Teatr Kamienica swój spektakl traktuje jako hołd dla artystki w 90 rocznicę jej scenicznego debiutu, jak i okazję do przypomnienia tego, dzięki czemu stała się sławna (jej piosenek) i jej burzliwego życia.
Hanka Ordonówna wcale się tak nie nazywała. Nazywała się o wiele pospoliciej, a może po prostu zwyczajniej. Maria Pietruszyńska. To były zresztą czasy, gdy artysta musiał mieć pseudonim. Urodziła się niezamożnej rodzinie na warszawskiej Woli, dzielnicy, która była też dzielnicą jej dzieciństwa. Jej życie było trochę jak bajka o kopciuszku, był nawet książę (ściślej hrabia) z kabaretu Qui Pro Quo. Też już legendarnego. By było jak w bajce, wyszła za hrabiego. Występowała nie tylko na scenach kabaretów ale i na tych poważnych. A także w filmach (choć po prawdzie ówczesny film sztuką nazbyt poważną nie był). Przede wszystkim jednak śpiewała. Miłość Ci wszystko wybaczy, Na pierwszy znak… Potem była wojna, więzienia hitlerowskie i stalinowskie, epopeja z Armią Andersa, z którą opuściła Związek Radziecki jako opiekunka sierocińca. O tym epizodzie też będzie, bo przecież nie może być to cała biografia ale epizody tylko. Gdy już nie mogła śpiewać, zaczęła malować. Zmarła już po wojnie na Bejrucie na gruźlicę, na którą zapadła jeszcze przed wojna, a która zaleczona odnowiła się w trakcie wojennej tułaczki. Przetrwał jej głos. Na wydawanych wciąż w wielkich nakładach płytach. Na wciąż oglądanych choć może trochę już śmieszących filmach. Będą jej piosenki i próba pokazania kobiety poszukującej wciąż miejsca i zajęcia dla siebie.
Teatr Kamienica, który staramy się w miarę swoich możliwości jako Klub wspierać, sam w sobie też jest miejscem niezwykłym. Nie jest pierwszym prywatnym teatrem w Polsce. Tu dał się ubiec. Jest pierwszym teatrem zbudowanym tak od fundamentów. Włącznie z własną siedzibą. Mury niby są stare (tak stuletnie) ale to co je wypełnia to rzecz całkiem nowa. Teatru po prostu nigdy tam nie było. Teraz są trzy sceny. Będzie jeszcze własna szkoła aktorska. Lada chwila. Położenie na teatr idealne. Ścisłe centrum, przy Alei Solidarności, o dwa kroki od placu Bankowego. By nie błądzić, to dodamy, że dokładnie na wprost zboru kalwińskiego czyli mamy nawet punkt orientacyjny (bo wyróżnia się on już z daleka charakterystycznym ażurowym hełmem). A zaniedbywana dawna kamienica przy Lesznie (kamienica stoi gdzie stała ale ulica od tamtego czasu poszerzyła się i dwa razy zmieniła nazwę) wreszcie odżyła. Czyli zapraszamy. To kolejne ważne miejsce na kulturalnej mapie Warszawy. Tu by należało napisać więcej o tych, dzięki którym ono powstało ale to zostawimy na później. Padnie tylko jedno nazwisko, na pewno jednak najważniejsze: Emilian Kamiński. Aktor i już wiemy, że nie tylko aktor.
opieka artystyczna: Emilian Kamiński
scenariusz: Andrzej Leśniewski
występują: Agata Meilute/Karolina Nowakowska, Tadeusz Woszczyński, Piotr Skarga
przy fortepianie: Jerzy Ostrowski/ Artur Jerzy Zieliński
kostiumy i scenografia: Maryna Wyszomirska, Agnieszka Zawadowska
choreografia: Julia Kowen