Wiosna jest kobietą !
akademia dobrego stylu
Po raz kolejny spotkaliśmy się na MaskaFashionNight, imprezie już na stałe wpisanej do kalendarza imprez naszej klubowej akademii dobrego stylu. Tak pokaz mody, jak i imprezą, nad którą jako klub objęliśmy patronat, odbywały się pod hasłem WIOSNA jest KOBIETĄ.
Z hasłem imprezy w Masce polemizować się nie da – słowo jest bez wątpienia rodzaju żeńskiego. Te pierwsze wiosenne dni przebiegają pod hasłem porządków w kobiecych szafach (na te męskie przyjdzie czas dopiero potem). W czwartek można było spróbować wyciągnąć praktyczne wnioski, co do kierunku, jaki te porządki powinny mieć. Co z szaf powinno zniknąć, a co się w nich pojawić. I tu pokaz mody, trzeba przyznać, spełnił nasze oczekiwania, bo trochę w tych decyzjach pomógł. Szczególnie podobało się to, że propozycje były nie tylko dla anorektyczek. A takie zwykle przeważają. No bo cóż po obejrzeniu takiego pokazu, skoro rezultat dla zawartości naszych szaf (a także ten widoczny na ulicy) jest żaden? Do tego anoreksji w żaden sposób nie zgodzimy się uznać za ideał kobiecej urody. Latem na plaży będzie widać dlaczego. Jeśli idzie o trendy, to znów widać, że w modzie wolno… wszystko. Co nie oznacza, że jest łatwiej. Przeciwnie. Wszystkie kryteria są płynne i to, co modne a co nie, ocenić nie jest łatwo. No, chyba że na pierwszy rzut oka. I w tym cały problem. Bo to akurat najtrudniejsze kryterium. Dlatego zdani jesteśmy na porady stylistów lub własne poszukiwania (i wtedy trzeba na to już poświęcić trochę czasu). Poniżej skromny zestaw podpowiedzi.
Miała to być także okazja do wietrzenia (już dosłownego) szaf. Można było przynieść, co tam komu w niej miejsce zajmowało. Co mu się znudziło lub z czego „wyrósł” (ujmując to delikatnie). No ale z tej propozycji nie skorzystał nikt. Może szkoda?
W roli prowadzącego zastąpił wymienianą w zaproszeniu Laurę Łącz Michał Milowicz. Poradził sobie, choć skoro już się pojawił, to mógł zaśpiewać, w końcu karierę rozpoczynał jako gwiazda Metra. W tej roli wystąpił jednak Szymon Kusarek i jego krótki recital okazał się mocnym punktem programu. Szymon Kusarek umie się odnaleźć na scenie, ze swojej powierzchowności umie uczynić atut (to ważna sceniczna umiejętność) i przede wszystkim jest utalentowanym śpiewakiem. Szkoda, że ogranicza się tylko do cudzego repertuaru, a to w muzyce popularnej jednak nie uchodzi. Na krótki występ w Masce wystarczy ale wyraźnie marnuje swój talent. No i wreszcie można było zacząć tańczyć. Tyle, że wszystko znów się strasznie opóźniło, więc wasze oko i ucho zebrało się poszło do domu. Dlatego, czy pozostałe punkty programu zostały zrealizowane, czy też nie – z tego już relacji nie zdamy.
Kolejne spotkanie za miesiąc!