MaskaFashionNight
akademia dobrego stylu
Po raz kolejny spotkaliśmy się w Masce. Główną atrakcją był pokaz kolekcji mody Ani Zając.
Pokaz rozpoczął się z dwugodzinnym opóźnieniem ale kto wykazał się cierpliwością, ten nie żałował. Odbywał się pod hasłem ROŻNE STANY KOŁOWOŚCI. Skąd ta nazwa? Tu chyba lepiej odesłać do zdjęć. Ania Zając zaprezentowała też swoją autorska kolekcję biżuterii. Można krótko, można długo. Mogą być spodnie i to niekoniecznie takie, które z trudem można włożyć. Bufiaste też mogą być. Musi być jednak elegancko. I trzeba mieć pomysł.
I ubrania, i biżuterię można było na miejscu po pokazie kupić. Jedną z ciekawszych kreacji sprzedano na licytacji, z której dochód tradycyjnie już (taka licytacja odbywa się przy okazji każdej maskowej imprezy) przeznaczone są na fundację Ewy Błaszczyk. W roli prowadzącego wystąpił aktor i piosenkarz Michał Milowicz ale niestety nic nie zaśpiewał. A trochę na to liczyliśmy. Spróbować można było jeszcze serwowanych na wielkich tacach pierożków stanowiących specjał kuchni indyjskiej (w ten sposób reklamowała się restauracja NAMASTE INDIA). A potem sprawnie rozebrano podest, po którym przechadzały się modelki. I można było zacząć tańczyć! Jeśli ktoś nie wybierał się następnego dnia na pochód, to mógł tańczyć do białego rana. 1 maja to wciąż dzień wolny i takim pozostanie, jeśli politycy nie chcą wywołać rewolucji. Długi majowy weekend to zdobycz ludu pracującego (wliczając w to menadżerów i tych pracujących jak to się mówi na swoim) i nie zostanie oddana bez walki. Jak trzeba pójdziemy wszyscy na barykady! Wśród obecnych dostrzegliśmy Tatianę Sosnę-Sarno, mecenasa naszej klubowej akademii dobrego stylu. A co do sympatycznej projektantki, to była nie licząc robiącego zdjęcia (ale on się naprawdę nie liczy) najgorzej ubraną osobą na sali. Może by coś z tym zrobić?
I jak? Do zobaczenia za miesiąc w Masce?