administrator
2 - 12 listopada

11. Sputnik nad Polską
patronat medialny klubu i magazynu przedsiębiorcy@eu

Jestem już po pierwszym pokazie prasowym. „Arytmia” Borisa Chlebnikowa, zdobywca Grand Prix tegorocznego festiwalu „Kinotawr” to także jeden z faworytów warszawskiego festiwalu. Temat zresztą na czasie. Jesteście ciekawi, jak wygląda życie młodych lekarzy w Rosji? On i ona, oboje są lekarzami. On pracuje w pogotowiu, ona w szpitalu. Mieszkają w maleńkim wynajętym mieszkaniu w blokowisku, niespełniających nawet tych norm, jakie obowiązywać będą u nas od stycznia (25m2), a ich związek zaczyna się sypać. Ich życie obserwujemy głównie jego oczami. Zaczynamy od wizyty u hipochondryczki, potem jest rodzina Świadków Jehowy. I nowy szef, ustalający normę 20 minut na wizytę… 


11. Sputnik nad Polską, www.sputnikfestiwal.pl

www.sputnikfestiwal.pl

 

 

W sekcji konkursowej w tym roku wystartuje 13 filmów. Będzie też konkurs na film dokumentalny. Przegląd najlepszych filmów z poprzednich dziesięciu edycji festiwalu – okazja, by nadrobić braki, obejrzeć to, co się poprzednim razem przeoczyło, a obejrzeć powinno (u mnie ta lista z roku na rok jest dłuższa). Przegląd filmów Siergieja Eisensteina, włącznie z „Pancernikiem Patiomkinem”, którego tak naprawdę niewielu widziało, a jeśli widziało – co jest rechotem historii –  to najczęściej w wersji ocenzurowanej w III Rzeszy. I panorama kina Andrieja Konczałowskiego, okazją są tu osiemdziesiąte urodziny reżysera, którego „Raj” otwierał zeszłoroczny Sputnik. Jak zwykle zorganizowano też przegląd filmów dla dzieci, „Mały Sputnik”. I nocny maraton filmowy i już zapisuję sobie to w kalendarzu, choć w tym wypadku kinowe fotele okazują się zaskakująco wygodne.

 

Kino rosyjskie ma u nas dobrą markę i co z tego, skoro prawie nic lub zgoła nic nie trafia potem na ekrany kin, a nieliczne tylko tytuły pojawiają się w telewizji. Tu wybór jest przy tym zaskakująco trafny, warto je w programie telewizji wytropić (często są to późnonocne seanse). Nie czekając na to, warto wybrać się na Sputnik, prawdziwe święto rosyjskiego kina. Kina zdecydowanie niekomercyjnego, sporo wymagającego od widzów, mało do tego znanego, nawet… Rosjanom. Wiele z tych filmów pokazywanych na Sputniku, nagradzanych tu i na innych festiwalach, także w Rosji nigdy nie trafi do szerokiej dystrybucji. Jeśli macie już po dziurki w nosie komercji zalewającej ekrany telewizorów, a zwłaszcza kin, kina dla wszystkich i w rezultacie dla nikogo, marsz na Sputnik. Sputnik wystartuje 2 listopada, można już odliczać!

 

Festiwalowymi kinami będą tak, jak w zeszłym roku, dwusalowa Luna, mający też dwie sale (małą i dużą) Iluzjon oraz Elektronik na Żoliborzu, gdzie rok temu było tylko kilka seansów, a w tym roku dołączył w pełnym już wymiarze. Zacząć należy oczywiście od uważnego przejrzenia programu. Ja też postaram się coś podpowiedzieć.

 

Rafał Korzeniewski 

 

 


Magazyn przedsiębiorcy