administrator

IX Forum Edukacyjne MSP czyli wyciskanie brukselki

Do wyciskania brukselki, czyli wykorzystywania funduszy unijnych jako sposobu zdobywania środków na rozwój firm mówił w czasie Forum wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. A nas szczególnie zainteresowało wystąpienie naszego klubowicza, Jolanty Roli-Zawadzkiej z firmy Superbet, zaproszonej przez organizatorów jako przykład (i wzór), jak to robić należy.


Dwudniowe Forum z udziałem kilkuset uczestników odbyło się w prestiżowych wnętrzach warszawskiego hotelu Victoria. Obszerne i wielowątkowe wystąpienie wicepremiera Waldemara Pawlaka miało tu charakter programowy. Polska, jak podkreślił, wyszła jak na razie w porównaniu do innych krajów Unii z kryzysu obronną ręką. W niemal wszystkich krajach Unii nastąpił spadek PKB – u nas tylko osłabło tempo jego wzrostu. Czyli mamy u nas nie kryzys, a tylko spowolnienie gospodarcze. Sprzyja nam – niewielu polityków ma odwagę to przyznać – osłabienie kursu złotówki. To stymuluje nasz eksport. Ale to oczywiście nie wystarczy. I o tym co rząd robi, chce zrobić mówił. Namawiał zwłaszcza do sięgania po środki unijne. Ich dobre i szybkie wykorzystanie – owo wyciskanie brukselki – powinno stać się naszym sportem narodowym. Tu rząd wprowadził szereg ułatwień, choćby możliwość zaliczkowania. Dotąd otrzymywało się tylko refundację już poniesionych wydatków (czyli wyłożyć trzeba było najpierw  pieniądze z własnej kieszeni lub z kredytu). To duża zmiana ale czy to rzeczywiście działa w sposób zgodny z oczekiwaniami? Bo są już sygnały, że jednak nie całkiem. To samo dotyczy gwarancji. Mechanizm, który zaproponowano przedsiębiorcom wydaje się w praktyce mało atrakcyjny i rzadko zeń korzystają. Prosił o informacje w tej sprawie. Po włącznie, gdyby inne drogi nie okazały się skuteczne – pisanie do niego maili. Mowa też była o pomocy publicznej (jeszcze jednym źródle tych środków). Pozostańmy wszak przy funduszach europejskich. Jego wystąpienie i kolejne zawierały szereg informacji jak z nich korzystać (zrobiliśmy z nich obszerne notatki) przejdźmy jednak do przykładu, bo na przykładzie zawsze najłatwiej te sprawy zrozumieć. Nasz klubowicz, rodzinna firmaSuperbet z niewielkiego mazowieckiego Zakrza zaczął jak wiele innych firm skromnie, od pozyskania środków na wdrożenie systemu jakości, a potem na szkolenia. Teraz rozlicza program B+R czyli na badania i rozwój. Wiele firm (chyba większość) nie wierzy, by te środki były dla nich. Zwłaszcza małych. I takich zajmujących się tak banalną działalnością, jak na przykład produkcja wyrobów z betonu. Po pierwsze… nie trzeba tak myśleć. Te środki są jak najbardziej dla nas. Tych małych i z pozoru prowadzących banalna działalność firm. Tylko z pozoru, bo tu też jest miejsce na rozwój, innowacje i badania. Po drugie, a nawet po pierwsze, bo dotyczy to już absolutnie wszystkich środków z funduszy unijnych, najlepiej przygotowywać wnioski samemu. Przyznanie dotacji to poezja, realizacja to proza, a rozliczenia to dramat. To opinia firmy, która radzić sobie w tych sprawach umie. Część problemów to są sprawy od nas niezależne, leżące po stronie urzędów, jak choćby kilkanaście kolejnych wersji programu komputerowego służącego do rozliczeń. Ale warunki, na które się zgodziliśmy a które potem okazują się trudne bądź niemożliwe do realizacji – to już sprawa leżąca po naszej stronie. Dlatego wnioski warto pisać samemu a rozliczenia zacząć już na etapie pisania. Zacząć w tym sensie, że od razu, razem z pisaniem wniosku, zacząć studiować zasady rozliczania środków, o których przyznanie się staramy. Jeśli powierzymy pisanie wniosku doradcom, to oni do tego wagi przywiązywać nie będą. Dla nich kryterium będzie otrzymanie/nieotrzymanie wniosku. No i oni nie są nami i nie do końca znają naszą specyfikę. Uwarunkowania, w których działamy. Więc piszmy sami. I ta sama osoba, która kieruje przygotowaniem wniosku, niech go potem też rozlicza. Padło wiele praktycznych przykładów, także i te, że całkiem sporo można się dowiedzieć na stronach internetowych instytucji odpowiedzialnych za wykorzystanie funduszy unijnych i od urzędników. W wielu sprawach służą oni całkiem konkretną pomocą. Skoro już napisaliśmy, że trzeba bardzo uważać, do czego się zobowiązujemy składając wniosek – to od razu napiszmy, że nasze kłopoty z jego realizacja nie muszą od razu oznaczać kompletnej katastrofy. Termin realizacji można wydłużyć, należy tylko odpowiednio wcześniej złożyć i uzasadnić wniosek. A niemożność wywiązania się z wszystkich warunków nie musi od razu oznaczać utraty całej dotacji. Tu jednak warunkiem granicznym jest to, czy nasz nadmierny optymizm przy pisaniu wniosku nie doprowadził do tego, że przepadły wnioski bardziej od naszego trzeźwe. Bo tu wyrozumiałość wobec nas oznaczałaby zachowanie nie fair wobec innych. Czyli jednak (i zawsze) nie siły podług zamiaru a odwrotnie. A wracając do wystąpienia Jolanty Roli-Zawadzkiej: innowacyjność jest sposobem na wyprzedzenie konkurencji.  Wypłyniecie na błękitny ocean, gdzie jeszcze się ona nie pojawiła. Warto skorzystać z tej szansy, zwłaszcza na czyjś koszt. A taką szansę nam dano.

Prezentacja Jolanty Roli-Zawadzkiej jest do pobrania [ tutaj ]  (kliknij)

Zatem zabierajmy się do wyciskania brukselki, a także naszego polskiego budżetu, bo i o pomocy publicznej była mowa, o różnych gwarancjach, a i w samych funduszach europejskich nasz budżet też uczestniczy. Bez skrupułów, bo to dla naszego wspólnego (gospodarki) dobra. Do czego namawiała nas i radziła jak to zrobić skutecznie Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości. Organizator Forum. Już dziewiątego. 

Magazyn przedsiębiorcy