Na kręglach w Arco
klubowy poniedziałek
Spotkaliśmy się w Arco może nie w najliczniejszym gronie (lato!) ale bawiliśmy się dobrze. Rywalizacja jak zwykle była zacięta. Zwyciężyła tym razem zwyciężyła Dominika, a drugie miejsce zajęła Ela. Dla zwycięzcy była oczywiście słodka nagroda ale skromniejsze (i też słodkie) nagrody otrzymali wszyscy. Za serce do walki.
Ela jeszcze niedawno była debiutantem, a teraz dobiła do ścisłej czołówki. Bo kręgle to jednak sport specyficzny. Może do mistrzowskich wyników nam (także tym bardzo już zaawansowanym) jeszcze daleko ale dystans odrabiamy szybko. Naprawdę szybko. Wystarczy wziąć kule do ręki, wziąć zamach i rzucić. Styl dowolny, za styl nie ma punktów. Liczy się tylko wynik, liczba strąconych pachołków. I jeszcze trzeba uważać, by nie przekroczyć tej linii, po przekroczeniu której rozlegnie się ostrzegawcze biip. Jeśli teraz rzucimy, nie ma punktów. Wszystko jasne? Warto jeszcze dobrać wygodna kule. Różnią się wagą. Dla naszego ułatwienia są w różnych kolorach. Jak dobierzemy tą o właściwej wadze (jedni wola lżejsze, inni cięższe), wystarczy zapamiętać kolor. I nic nie dawajmy sobie wmówić. Rzucajmy po swojemu!
I do następnego razu. Już za miesiąc. Kto tym razem będzie najlepszy? Zobaczymy!
Czekamy na następnych klubowiczów, każdy bowiem może przyłączyć się do naszej rywalizacji. Żadnych zapisów, wystarczy przyjść i wziąć kulę do ręki!
Niestety pyton wrócił. Poprzednim razem go nie było i myśleliśmy, że dał spokój biednym ptaszkom ale nie. Poskarżyły się nam i zażądały wykwaterowania uciążliwego sublokatora.