Znów spotkaliśmy się na kręglach w Arco. Grono uczestników było szczupłe (to przecież środek lata) ale rywalizacja nie mniej zażarta niż zwykle. Zwyciężył tym razem mężczyzna, przełamując dotychczasową kobiecą dominację w naszych klubowych rozgrywkach.

Tym zwycięzcą był Tomek. Ale kolejne miejsca zajęły już kobiety. Druga była Kasia, trzecia Ela. Dla zwycięzcy w miejsce tradycyjnej słodkiej nagrody była nagroda nieco bardziej trwała, acz krucha, śliczna porcelanowa filiżanka. Osobiście wręczyła je fundatorka, prezes Barbara Jończyk. Nie zapomniała też o pozostałych, dla których były nagrody pocieszenia. Naszym wynikom daleko było co prawda do rekordów torów, jak choćby tego sąsiedniego ustanowionego przez pana Piotra Flaszkę ale bawiliśmy się pewnie nie gorzej od rekordzistów. Na zdjęciach widać, że poprawia się nasza postawa przy rzucie, acz nie przekłada się to jeszcze to póki co na wyniki. Pewną konsternację wywołała sprawa punktowania i skoro obiecaliśmy rzecz wyjaśnić, to i to robimy. Punkty liczy za nas maszyna, więc dotąd nie łamaliśmy sobie nad tym głowy ale dlaczego, jeśli strącimy wszystkie kręgle, to na wynik czekamy aż o następnej kolejki? I dlaczego w ostatniej kolejce niektórzy rzucają trzy razy? To po kolei. Na wynik czekamy dlatego, że jeśli strącimy za pierwszym razem wszystkie kręgle („strike”), to dolicza nam się jako premię punkty z dwóch kolejnych rzutów. Ile? Tego dowiemy się dopiero po rzutach w następnej kolejce i dlatego musimy czekać na jej wynik. Jeśli strącenie wszystkich kręgli wymagać będzie dwóch rzutów („spare”), to premią będzie liczba punktów zdobytych w kolejnym rzucie i też musimy czekać do następnej kolejki. A jeśli premiowany wynik osiągniemy zaś w ostatniej kolejce, to aby ustalić wysokość premii, musimy oddać odpowiednio jeden lub dwa rzuty dodatkowo, niektórzy więc gracze rzucać będą w niej nie dwa, a trzy razy. A maksymalna liczbą punktów jaką możemy zdobyć w jednej grze to 300. Wyjaśnione? To do następnego spotkania, już we wrześniu. Pierwszy poniedziałek miesiąca wypadnie siódmego i możemy już sobie zapisać tą datę w kalendarzu.