administrator
12 lipca

Łatwiej dostępne kredyty dla przedsiębiorstw z Pekao
dzięki unijnym gwarancjom z programu COSME

Największa jak dotąd podpisana 12 lipca umowa pozwoli Bankowi Pekao SA udzielić kredytów o wysokości 1,2 mld złotych. Możemy oczywiście złożyć gratulacje zarządowi banku, ale nie jest to potrzebne. Na pewno złożyła im je już rada nadzorcza i właściciele, czyli w praktyce rząd. Zapewne zostanie to potraktowane jako dowód, że po zmianach własnościowych, repolonizacji - przez jednych chwalonej, przez innych krytykowanej - bank dalej działa skutecznie. Najważniejsze jednak, także dla banku, jest jednak to, by z tych pieniędzy skorzystali przedsiębiorcy. Bo to pieniądze dla nich!


Podpisanie umowy z Europejskim Funduszem Inwestycyjnym w Klubie Bankowca


Program na rzecz konkurencyjności przedsiębiorstw oraz mśpCOSME to skrót od drugiej części nazwy Programme for the Competitiveness of Enterprises and SMES, czyli tłumacząc to na polski Programu na rzecz konkurencyjności Przedsiębiorstw oraz MŚP. Brzmi to równie niezręczni po polsku, jak po angielsku. Nazwa funduszu pewnie zresztą większości przedsiębiorców i tak nic nie mówi, trudno zresztą, by było inaczej, skoro fundusz kryje się najczęściej za całym łańcuchem pośredników. Umowę z Pekao podpisał zresztą Europejski Fundusz Inwestycyjny, czyli pośrednik pojawił się już na tym etapie. A bank nie dostał żywej gotówki, a gwarancje kredytowe. W przypadku, gdy kredytobiorca nie spłaci bankowi kredytu objętego tymi gwarancjami, Europejski Fundusz Inwestycyjny pokryje połowę jego wartości i należnych bankowi odsetek. Dużo. Pozwoli to udzielać kredytu także tym przedsiębiorcom, którzy w normalnych warunkach nie miałyby szans na jego otrzymanie. A także ograniczyć wymagania dotyczące jego zabezpieczenia, praktycznie do przedmiotu kredytowania. Takie przynajmniej deklaracje padły podczas towarzyszącej podpisaniu umowy konferencji prasowej.

 

Autorzy sukcesu i honorowi goście w Klubie Bankowca po ceremonii podpisania umowy 

Korzystanie z tych gwarancji nie jest dla polskich banków nowością, ta umowa jest jednak największa i stąd wręcz uroczysta oprawa nadana jej podpisaniu w Klubie Bankowca. Do Polski przyleciał wiceprezes Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego Roger Havenith, Bank Pekao reprezentowali wiceprezesi Marek Lusztyn (odpowiedzialny w banku za zarządzanie ryzykiem) i Tomasz Styczyński (odpowiedzialny za małe i średnie przedsiębiorstwa), zabrakło co prawda zapowiedzianej minister przedsiębiorczości i rozwoju Jadwigi Emilewicz, ale był wiceminister inwestycji i rozwoju Witold Słowik, odpowiedzialny za koordynację w Polsce Inwestycyjnego Planu dla Europy, bardziej znanego jako plan Junckera. Wspominam tu o tym, bo instrumenty finansowe programu COSME są wspierane w ramach tego planu, a kredyty dla małych i średnich przedsiębiorstw są potocznie określane jako małe okno tego planu. Łączna wartość umów zawartych przez Pekao to, wliczając także poprzednią perspektywę finansową na lata 2007-2013, dzisiaj już 3,8 mld złotych. A ta właśnie zawarta umowa pozwoli udzielić kredytów około półtora tysiącom przedsiębiorstw. Jest to oferta przede wszystkim dla małych i średnich przedsiębiorstw, a maksymalna wartość jednego kredytu może wynieść aż 12,6 mln złotych.

 

Jeśli idzie o skuteczność pozyskiwania środków europejskich na instrumenty finansowe Polska zajmuje już 6 miejsce, choć początki były bardzo, bardzo skromne. Umowy dotyczące COSME przekroczyły w przypadku Polski już miliard euro, mowa więc o naprawdę poważnych środkach. Środkach, bez których wiele inwestycji polskich przedsiębiorstw nie doszłoby skutku. Nie zabrakło zresztą przemawiających do wyobraźni przykładów. Jak ocenił obecny na spotkaniu prezes Związku Banków Polskich, Krzysztof Pietraszkiewicz, 1/5 z przedsiębiorstw, która skorzystała dotychczas z kredytów objętych gwarancjami z funduszy COSME nie otrzymała by ich wcale (choćby dlatego, że działają zbyt krótko) i tak samo liczna grupa musiałaby zadowolić się, ze względu na brak dostatecznego zabezpieczenia znacznie, mniejszymi środkami. Dla reszty oznaczałoby to, że musiałaby zapłacić za to znacznie drożej, choćby przez konieczność pozyskania gwarancji kredytowych. Sukces banku, którym się nam pochwalił, oznacza zatem kolejną szansę dla wielu przedsiębiorców na tani i do tego dostępny dla nich kredyt. Z punktu widzenia przedsiębiorcy nie wymaga on do tego spełnienia żadnych dodatkowych formalności, wniosek o kredyt wygląda w takim wypadku jak każdy inny.

 

Rafał Korzeniewski

 

 


Magazyn przedsiębiorcy