XXI Zawody Wędkarskie aktorów im. Mariana Łącza
klub i magazyn przedsiębiorcy@eu patronami zawodów
Już po raz dwudziesty pierwszy spotkali się aktorzy, których łączy wspólna pasja – wędkowanie – aby uczcić jednego z nich, Mariana Łącza. Do sportowej rywalizacji zaprosili także ludzi znanych z estrady oraz małego i dużego ekranu. Zawody mają długą tradycję, zmieniały się nieraz miejsca, gdzie były organizowane, ale od pięciu już lat organizowane są na nagrodzonym Perłą EuroTurystyki Rancho pod Bocianem w Przypkach pod Tarczynem. Organizatorem zawodów jest córka Mariana Łącza, również znakomita aktorka, Laura Łącz. Tradycyjnie już razem z magazynem przedsiębiorcy@eu objęliśmy je naszym patronatem.
Mają te zawody swój specyficzny klimat. Nie jest oczywiście przypadkiem, że zawsze odbywają się w poniedziałek. To dla występujących na scenie dzień w zasadzie wolny, choć już nie dla tych, którzy występują w telewizji czy grają w filmie. Idealnego dnia jednak w tym zawodzie oczywiście nie ma. Poza szczególnym składem ich uczestników, przyciągającym uwagę mediów, są to normalne zawody wędkarskie. Przyciągającym, bo jest ustaloną tradycją, że relacja z nich, zwykle bogato ilustrowana zdjęciami, ukazuje się w najpoczytniejszym tygodniku w Polsce, czyli Tele Tygodniu.
Wędkowanie to jedna z wielu atrakcji Rancho pod Bocianem, najwięcej jest tu karpi i w ogóle ryb nie brakuje, co nie znaczy, że łatwo je złowić. Jak w każdych zawodach wynik jest rezultatem zarówno umiejętności, jak i szczęścia. Szczęścia przy losowaniu miejsca, gdzie będzie się łowić (bo by było sprawiedliwie, miejsca się losuje) i umiejętności, bo bez nich także się nie obejdzie. Na zdjęciach widać chwile oczekiwania (czyli to, co wypełnia wędkarzowi większość czasu), nakładanie przynęty, zanęcanie i te najbardziej emocjonujące, gdy ryba połknęła haczyk. Zdarzają się też przygody, jak ta, gdy Maciejowi Pietrzykowi ryba porwała całą wędkę i do tego na koniec urwała się z haczyka. Na zdjęciu uchwycony jest moment, gdy wędkę (bez ryby) udało się już wyciągnąć.
Ale najbardziej emocjonujący moment jest wtedy, gdy trzeba porównać, ile kto zdołał złowić. Po danym trąbką sygnale łowić już nie wolno, a do pracy przystępuje komisja sędziowska. Ryby są wyciągane z siatek, ważone, przy czym osobno ważone są te największe, bo za złowienie największej ryby jest osobna nagroda. Jest też pozowanie do zdjęć z tymi największymi okazami. A potem, jak to przyjęte jest na zawodach wędkarskich, ryby trafiają z powrotem do wody. Co też jest na zdjęciach, by nie było, że ktoś tu oszukuje.
Zwycięzcy z zeszłego roku, Izabeli Trojanowskiej, nie udało się w tym roku powtórzyć sukcesu i była dopiero siódma. Pierwsze miejsce i Puchar wydawnictwa Bauer (wydawcy między innymi Tele Tygodnia) zdobył Robert Czebotar, który zdystansował rywali, a właściwie rywalki, wynikiem 7,62 kg. Nie jest to przypadek, to prawie zawodowiec, w dorobku ma sporo nagród, w tym Spinningowe Grand Prix Polski. Choć wędkarstwo uważane jest za typowo męski sport, to kobiety również wędkują i dwa kolejne miejsca przypadły właśnie im. Drugie miejsce zajęła Małgorzata Sadowska, wynik 3,70 kg i Puchar od Fundacji Ludzi Sztuki wręczony przez prezesa Roberta Ziółka, ale zdobyła też nagrodę za największą rybę, 2,78 kg (był to karp). I oczywiście Puchar dla najlepszej kobiety. Trzecie miejsce, z nieznacznie tylko gorszym wynikiem, 3,62 kg, zajęła natomiast Karolina Nolbrzak, której puchar ufundowany przez Klub Integracji Europejskiej wręczył prezes Krzysztof Jończyk. Nagrodę dla największego pechowca zdobył wspomniany już Maciej Pietrzyk, któremu ryba porwała wędkę. Na 30 zgłoszonych uczestników zawodów sklasyfikowano ostatecznie tylko 13, ale dla tych, którzy nic nie złowili były nagrody pocieszenia. A pozostali zostali wręcz nagrodami ufundowanymi przez sponsorów zawodów obsypani.
Wypada tu jeszcze przypomnieć postać tego, komu te zawody są dedykowane. Marian Łącz, aktor, który ponad trzydzieści lat występował na deskach Teatru Polskiego w Warszawie szerokiej publiczności znany jest przede wszystkim z charakterystycznych ról w filmach i serialach. Ta najbardziej znana to bez wątpienia rola w serialu Janosik. Mało kto wie, że był także świetnym piłkarzem, występował w pierwszoligowym ŁKS Łódź i Polonii Warszawa, grał nawet w reprezentacji Polski. Przez kilka lat to łączył, ale stając przed wyborem boisko czy scena, wybrał scenę i jest to chyba jedyny taki przypadek. Z drugiej pasji, wędkarstwa, nie zrezygnował nigdy, a nawet zaraził nią swoją córkę, Laurę Łącz. Tak, jak i pasją do aktorstwa.
Zawody mają z założenia kameralny charakter, więc prócz relacjonujących dziennikarzy byli tylko sponsorzy zawodów, w tym szczególnie liczna grupa członków Klubu Integracji Europejskiej, który poprzedniego dnia zorganizował tu coroczną Letnią Galę Przedsiębiorców.
Zdjęcia z zawodów w dużym formacie można obejrzeć tutaj.
Rafał Korzeniewski