administrator
19 października

ZODIACUS 2010 Sebastian Skalski
mecenat

Niezwykły kalendarz z gwiazdami i niezwykła impreza będąca jego premierą z udziałem tychże gwiazd. Kalendarz stworzył Sebastian Skalski, nazywany Almodóvarem polskiej fotografii, a uwiecznione w jego kalendarzu gwiazdy uległy magicznej metamorfozie. Premierze kalendarza towarzyszył koncert jednej z nich, Izabeli Trojanowskiej (wystąpiła z zespołem Mafia), była to nie jedyna a jedna z wielu atrakcji tej imprezy, nad którą jako klub objęliśmy mecenat.


Impreza, od razu to wyjaśnijmy, miała charakter charytatywny, a biletem wstępu była cegiełka w cenie 50 złotych na rzecz fundacji „Akogo?” Ewy Błaszczyk, razem z którą każdy z gości otrzymywał też jeden z tysiąca zaledwie kalendarzy Sebastiana Skalskiego. Te 50 złotych od każdego z nas zasiliło konto wznoszonej przez Fundację kliniki dla dzieci z ciężkimi urazami mózgu BUDZIK. Ewa Błaszczyk to też zresztą jedna z uwiecznionych w kalendarzu gwiazd. A skoro już przy gwiazdach jesteśmy, wymieńmy już je wszystkie (w kolejności alfabetycznej, by było sprawiedliwie): Aida, Ewa Błaszczyk, Hanna Bakuła, Marcin Dorociński, Paulina Holtz, Joanna Liszowska, Laura Łącz, Conrado Moreno, Tomasz Raczek, Danqa Stankiewicz, Izabela Trojanowska, Beata Tyszkiewicz, Marcin Szczygielski, Adam Sztaba, Michał Wiśniewski i Joanna Żółkowska. Gwiazd zarówno tego starszego, jak i najmłodszego pokolenia. Nie wszystkie co prawda (gwiazdy też, a może zwłaszcza one, mają też różne inne obowiązki) ale większość z nich mogliśmy zobaczyć podczas tego wyjątkowego wieczoru. I już dla nich samych zgromadzonych w jednym miejscu warto było odwiedzić w poniedziałkowy wieczór warszawski LOFT 44 przy Powązkowskiej.

Kalendarz jak już wspomnieliśmy jest szczególny. Każda z uwiecznionych w nim gwiazd wystąpiła pod swoim znakiem zodiaku i stąd jego nazwa. Wystąpili w biżuterii, którą miał zaprojektować Tomasz R. Sikora i dla którego miał być to swoisty artystyczny come back. On już nie zdążył on dokończyć tej pracy przed swoją nagłą śmiercią, Tomek Sikora, , spoglądał na nas tego wieczoru ze zdjęcia otoczony manekinami, które ubrano w stroje w których w kalendarzu pojawiły się gwiazdy, w stroje ozdobione biżuterią, które wykonała na podstawie jego rysunków i opisów Weronika Bachan. To właśnie Tomkowi Sikorze, bez wątpienia jednemu z, a może nawet najznakomitszemu polskiemu twórcy biżuterii, cały projekt ZODIACUS został dedykowany.

Dla samego twórcy kalendarza Sebastiana Skalskiego , dodajmy, to też był ważny moment. Właśnie 19 obchodził on swoje 35 urodziny i właśnie w tym roku mija okrągła rocznica jego przyjaźni z Ewą Błaszczyk. W niczym nie ma tu więc przypadku.

Ale jak pokazać kalendarz? Wyjść i pokazać kartkę po kartce? Poradzono sobie i z tym. Na samym początku stojące wzdłuż bocznych ścian wielkie zdjęcia były zasłonięte czerwonymi płachtami. Zdzierano je jedna po drugiej, a jeśli uwiecznione na zdjęciach w kalendarzu gwiazdy (bo to ukrywały płachty) były obecne, dokonywały tego osobiście.

Zobaczyliśmy jeszcze film dokumentalny Ireneusza Bukowskiego pod tym samym tytułem z muzyką Lukasa Drozda opowiadający o tym, jak kalendarz powstawał. To była jego absolutna premiera, jak usprawiedliwiał jego ewentualne niedociągnięcia reżyser, zmontowano go dosłownie w przeddzień pokazu.

Co się wydarzyło jeszcze? Dla nas chyba najważniejszym momentem było oficjalne wręczenie dyplomu dla naszego klubu, który z rąk Ewy Błaszczyk na scenie odebrała w naszym imieniu prezes Barbara Jończyk.

Była jeszcze loteria i cenne nagrody. Wśród nich torby z ciasteczkami naszego klubowicza firmy Delic-Pol. Przez cały wieczór odbywały się degustacje różnych potraw, można było kosztować do woli wino i to wcale nie był koniec niespodzianek przygotowanych przez Sebastiana Skalskiego. Finał staniał zaś koncert Izabeli Trojanowskiej, która wystąpiła z zespołem Mafia. Od członków zespołu dzieliła ją chyba różnica pokoleń (dwóch?), usłyszeliśmy jednak prawdziwą gwiazdę i nie było co do tego wątpliwości. Określenie dinozaur w ogóle tu nie pasowało, i chyba w ogóle powinniśmy używać go z większa ostrożnością. Nie tylko ona śpiewała, usłyszeliśmy też samą Ewę Błaszczyk, a wcześniej zaśpiewała dla nas jeszcze Danqa Stankiewicz.

Główną gwiazdą był jednak sam Sebastian Skalski i to nie tylko z racji zdjęć, które wykonał. Teraz, świetnie ucharakteryzowany (i na wysokich obcasach), z niezwykłą mimika – gdy mógł już wyjść zza tamtej strony aparatu, to on przyciągał uwagę.

Świetnie oczywiście w roli prowadzącej (a może raczej współprowadzącej, obok Sebastiana Skalskiego) sprawdziła się aktorka Laura Łącz ale to dla nas akurat żadna niespodzianka, bo znamy ja świetnie z naszych klubowych imprez. I jej zdjęcie (z arcyprzystojnym Conrado Moreno) mogliśmy odnaleźć na jednym ze zdjęć. Świetnie też się sama bawiła, co widać na jednym ze zdjęć.

Każdy kto miał aparat, starał się oczywiście zrobić zdjęcia gwiazd, a jeśli się udało, to i z nimi. My też nie przepuściliśmy tej okazji i zamieszczona poniżej galeria stanowi tego dowód (także naszego braku skromności).

Było tłumnie, było ciekawie. Poznaliśmy też jeszcze jedno miejsce, w którym, tak się złożyło, jeszcze nie byliśmy ale z pewnością wpadniemy tam jeszcze.

A ci którzy nie byli niech żałują. My nie musimy, bo byliśmy !



i otrzymany przez nas dyplom od Fundacji

Magazyn przedsiębiorcy
galeria zdjęć