XXIII Zawody Wędkarskie Aktorów im. Mariana Łącza
Klub Integracji Europejskiej był głównym partnerem!
Już po raz siódmy Zawody Wędkarskie Aktorów im. Mariana Łącza odbyły się na Rancho pod Bocianem, u członka naszego klubu i laureata Pereł EuroTurystyki. Na Rancho pod Bocianem przyjechali aktorzy, ale i znani muzycy, a także dziennikarze, dla których pasją jest wędkarstwo. Tak, jak było ono dla Mariana Łącza, patrona zawodów, aktora i ojca Laury Łącz, ich organizatorki, którą to pasja i ją zaraził. Bo wędkują nie tylko mężczyźni.
Dopisała pogoda, nie przeszkodziła pandemia, zmalała liczba zachorowań i można było odejść od najsurowszych ograniczeń. Tradycyjnie już zawody odbyły się w poniedziałek, wtedy aktorzy mają odrobinę więcej czasu, bo weekendy inaczej niż zwykli ludzie najczęściej pracują.
Zaczęło się jak zawsze od losowania stanowisk, od tego wiele zależy. Ale niekoniecznie te najlepsze w zeszłym roku będą nimi w tym i odwrotnie. Zawsze liczą się też, a może przede wszystkim umiejętności. Samo łowienie to cisza i spokój, przerywane co jakiś czas nieraz dramatyczną akcją, gdy ryba weźmie haczyk. Bo bywa, że ryba urwie się z haczyka lub wbrew znanemu powiedzeniu częściej razem z haczykiem i nic z tego. Zawody kończą się na dźwięk trąbki i potem następuje ważenie złowionych ryb przez jury, które odwiedza po kolei wszystkie stanowiska. Po ważeniu zaś ryby wędrują z powrotem do wody.
W tym najwięcej ich złowił weteran Robert Czebotar i to on otrzymał główną nagrodę Puchar TeleTygodnia Wydawnictwa Bauer, od lat najpoczytniejszego polskiego Tygodnika. Jemu też przypadła nagroda za największą złowioną rybę. Drugie miejsce zajęła Olga Borys, której puchar ufundowany przez Klub Integracji Europejskiej wręczył osobiście prezes Krzysztof Jończyk. Ona też otrzymała puchar dla najlepszej kobiety podczas zawodów, kiedyś pomyślany chyba jako nagroda pocieszenia, ale jak widać kobiety w wędkarstwie radzą sobie świetnie także w bezpośredniej rywalizacji z mężczyznami. Trzecie miejsce, ostatnie miejsce na podium zajął świetnie chyba wszystkim znany aktor Marian Opania, przy jego wyniku komisja dopisała, że złowił też najwięcej ryb (licząc ogony, a nie wagę).
Zwycięzcy zostali dosłownie obsypani narodami rzeczowymi, ale nagrody pocieszenia otrzymali też ci, którym nie udało się złowić ani jednej ryby. Najważniejszą, wysokiej klasy rower ze swojej kolekcji ufundował członek naszego klubu, salon rowerowy Milancio. Była też luksusowa damska torebka marki DK by by Dorota Kuźnicka jej własnego projektu. Wśród sponsorów byli też inni klubowicze, firma Bazarnik, która wystawiła stoisko z piórami wiecznymi i innymi artykułami piśmienniczymi, Witold Tylutki z Casino Vodka, który zaprosił na degustację, firma Dyplomata i Fundacja Kochaj Życie. Tradycyjnie już Klub Integracji Europejskiej był głównym partnerem zawodów.
A na koniec wszyscy zostali zaproszeni na poczęstunek przygotowany przez gospodarza, Rancho pod Bocianem. Były też ryby, ale nie te złowione podczas zawodów, bo te uszły tym razem z życiem. I mnóstwo zdjęć, robionych podczas i po zawodach. Garść z nich możecie obejrzeć w galerii.