administrator
13 lutego

Bal kostiumowy na Rancho pod Bocianem

Razem z tymi klubowiczami, którzy skorzystali z naszego zaproszenia bawiliśmy się na Rancho pod Bocianem. To właśnie miejsce wybraliśmy razem z Basią Jończyk, aby spędzić ostatnią sobotę karnawału i był to naprawdę dobry wybór !


Był to bal kostiumowy. Przebrania nie były do końca obowiązkowe, ale przebrała się zdecydowana większość. W przypadku jednych była to maska, peruka lub nakrycie głowy, inni poszli na całego (strój zakonnicy, czarnoksiężnika czy Draculi). O ósmej wieczór za konsoletą stanęła didżej Renata i się zaczęło. Było szaleństwo na parkiecie. Były  też konkursy,np. na najlepszy strój – tu wygrał  hrabia Dracula. Była także familiada, jak w telewizji oraz losowanie numerków, które każdy z gości mógł znaleźć przy swoim miejscu przy stole –  tu już decydowało po prostu szczęście.

Na wysokości zadania stanęła też kuchnia. To nie powinno być dla nas zaskoczeniem (byliśmy na otwarciu działającej w Rancho pod Bocianem restauracji Stara Izba), a jednak przygotowane dla nas menu zrobiło na nas ogromne wrażenie. Najpierw pojawił się rosół z kołdunami i pieczeń myśliwska z kopytkami i buraczkami. Na godzinę przed północą kolejna porcja ciepłych dań: żurek, skrzydełka i pałeczki z kurczaka, filety z pangi, żeberka w winie oraz opiekane ziemniaki. Na tym wcale nie koniec. Były też dzieła miejscowych masarzy, przypkowskie kiełbasy i mięsiwa z miejscowej wędzarni. Do tego pyszny wiejski chleb i wiejski smalec, a także przeróżne zimne przekąski. Ślinka cieknie ? I dobrze. Odwiedźcie Przypki. Warto ! I cały czas trwała zabawa. Rancho pod Bocianem jeśli idzie o budynek nazwę ma niezbyt mu odpowiadającą. To raczej wielki wiejski dwór lub trzymając się już ściśle funkcji, duży zajazd. Sala, w której odbywał się bal jest naprawdę olbrzymia. Prawdziwa sala balowa. Bawiliśmy się do północy w przerwach sprawdzając, co dla nas przygotowali miejscowi kucharze licząc (nieszczerze), że zdołamy jakoś te kalorie spalić. O północy wznieśliśmy toast za miłość, bo przecież zaczęła się niedziela i Walentynki ! Dzień Zakochanych ! Potem specjalnie dla nas wystąpili wyjątkowi goście - znany tenor Ivo Orłowski oraz obdarzona fenomenalnym sopranem, pochodząca z Armenii, ale wykształcona już w Polsce Naira Ayvazyan. Po tym przerywniku, chwili oddechu w naszej szalonej zabawie, znów wróciliśmy na parkiet. A kto ustawał, kto już nie mógł dalej tańczyć, szedł położyć się do jednego z pokoi na Rancho, które czekały na gości tej nocy, każdy inny…  Tylko jedno nie daje nam spokoju, dlaczego nasza pani prezes Basia Jończyk nie dostała nagrody za najlepsze przebranie? Naszym zdaniem  było najpiękniejsze - może w przyszłym roku się uda?

Ci, którzy byli, może odnajdą się na zamieszczonych poniżej zdjęciach. A ci, którzy nie byli, niech żałują ! Zapraszaliśmy!


Magazyn przedsiębiorcy
galeria zdjęć