To było zaproszenie tylko dla Pań. Dla naszych klubowiczek. Zaprosiliśmy je w pierwszy dzień wiosny do salonu piękności Milord w Alei Waszyngtona na Saskiej Kępie (jednego z pięciu w Warszawie). Zaprosiliśmy, aby wiosnę przywitały jeszcze piękniejsze.

Powitała nas właścicielka salonu i nasza klubowicza, pani Krystyna Tarasiuk. Zaczynałyśmy od strzyżenia, w sprawnych rękach fryzjerek pojawił się tzw. gorące nożyczki czyli nożyczki systemu ThermoCut pozwalające między innymi zapobiec rozszczepianiu się końcówek włosów. Potem do akcji wkraczały kosmetyczki i wizażystki. Efekt miał być i był kompleksowy. Zresztą zobaczcie na zdjęciach! Była jeszcze lampka wina i coś na ząb. I babskie rozmowy. A co?

Panów zaś poprosiliśmy, aby na wybranki swojego serca cierpliwie tego wieczoru czekali. I jesteśmy przekonani, że było warto. Nie przekonani – wiemy na pewno! Przy tym ich materialistycznym podejściu to, że nie musiałyśmy tym razem płacić, też było oczywiście bardzo ważne ale (też na pewno) nie wyłącznie. A co do mężczyzn, może ich też wyślemy do Milorda? Tego wieczoru zaprosiliśmy tylko panie ale na co dzień panowie też są tam miło (jako klienci) witani.