Europejska Noc Muzeów
w Warszawie i w Polsce
Noc była europejska. Ten dodatek w nazwie umyka zwykle naszej uwadze ale tej nocy w wielu miastach Europy otwarte były dla zwiedzających muzea (i nie tylko muzea) a w kasach nie musieliśmy zostawiać żadnych pieniędzy. W Warszawie po raz pierwszy zorganizowano ją siedem lat temu i była to wtedy impreza bardzo skromna. Byliśmy przy tym już parę lat spóźnieni, bo inni wystartowali znacznie wcześniej. Europejska Noc Muzeów organizowana jest bowiem od początku wieku. Dystans ten nie tylko odrobiliśmy ale zostawiliśmy resztę Europy daleko, daleko z tyłu. Tej nocy to Warszawa była stolicą Europy!
Nie tylko w Warszawie organizuje się Noc Muzeów. Organizuje ją prawie czterdzieści miast, tych dużych i tych całkiem małych. Aby je zdopingować w tym roku przygotowano dla nich wszystkich wspólną stronę internetową. Dla większych miast przygotowano także drukowane jednolite w formie programy. Po to, by je do konkurencji z Warszawą zachęcić. Na razie okazało się tyle, że dystans jest naprawdę duży. O ile program warszawski liczył stron 33, to wrocławski 16. A Kraków skapitulował w ogóle bez walki: 9. Ofiarą tej próby unifikacji jest Warszawa. W ujednoliconym programie zabrakło miejsca na rozkład jazdy specjalnych autobusowych linii, bo w Warszawie pomiędzy muzeami i galeriami krążąły tego dnia specjalne muzealne linie (oczywiście darmowe!), bo pomiędzy ponad półtorej setki miejsc, gdzie coś się tej nocy działo bez takiej pomocy przemieścić się nie zdołalibyśmy. Aby „zaliczyć” kilkanaście z wybranych propozycji było potrzebne precyzyjne planowanie. I tu był kłopot, bo tego muzealnego rozkładu jazdy nigdzie nie znaleźliśmy. I tak na niektórych liniach jeździły „ogórki”, staromodne jelcze karosa, na których opierała się w latach sześćdziesiątych i przez większą część siedemdziesiątych komunikacja miejska. Abyśmy mogli się nimi znów po latach przejechać ściągnięto ich do Warszawy z całej Polski aż dwadzieścia. Przejechać się ogórkiem (choć raz) w Noc Muzeów w Warszawie trzeba było koniecznie. Na tym obowiązkowe punkty się kończą. Kusili nas wszyscy. I wybrać trzeba było starannie. Raczej nie iść tam, gdzie wszyscy. Choć czas mieliśmy do pierwszej w nocy (niektóre ale wciąż tylko placówki były czynne dłużej), to nie jest ta noc, którą miało by się spędzić w kolejce. Mimo, że kolejkowicze pojeni byli za darmo kawą to warto było jednak odwiedzać te miejsca gdzie kolejek nie było. Warto było odwiedzić te mniej znane miejsca. Zwłaszcza, że tej nocy wszyscy się bardzo starali i propozycja, jaką dla nas mieli często nie ograniczała się do zwiedzania stałych czy czasowych ekspozycji. Kusili nas specjalnie zorganizowanymi koncertami i przedstawieniami. No i daliśmy się skusić! My odwiedziliśmy Festiwal Otwarta Twarda zorganizowany przez gminę żydowską (to była jego inauguracja), świątynię mormonów. A w siedzibie Polskiej Akademii Nauk, w reprezentacyjnej Sali Lustrzanej wysłuchaliśmy koncertu artystki z Jakucji, która zagrała na drumli… Koncertów tej nocy było zresztą kilkadziesiąt. Były też spektakle teatralne w wykonaniu teatrów ulicznych na Krakowskim Przedmieściu i w Wilanowie. Sporo atrakcji przygotowano również dla dzieci. Naprawdę działo się, działo.....Tych którzy nie skorzystali z atrakcji Nocy Muzeów w tym roku, zapraszamy za rok. Poniżej program warszawski. Zostawiamy go tym, którzy tej nocy poszli spać aby zobaczyli ile atrakcji ich ominęło. Niech żałują bo jest naprawdę czego żałować. A wcześniej link do strony internetowej, na której znajdziecie program Nocy Muzeów w kilkudziesięciu miastach w Polsce.
Noc Muzeów w Polsce: http://www.noc-muzeow.pl
Program Nocy Muzeów w Warszawie:
do wydruku (.pdf) pobierz
w Wordzie (.doc): pobierz
A czy wiecie, że mamy w Warszawie muzeum naparstków, dokładnie Muzeum Modniarstwa i Naparstków?