XVI Forum Małych i Średnich Przedsiębiorstw
patronat medialny
Było to jedno z najważniejszych dorocznych i już po raz szesnasty organizowanych wydarzeń dla tego sektora gospodarki. Towarzyszyła mu gala rozdania nagród Lider Przedsiębiorczości Roku dla najlepszych z nich. Patronat objęli nad nim wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak oraz Danuta Hübner, jeszcze niedawno jeden z europejskich komisarzy, a dziś przewodnicząca ważnej komisji rozwoju regionalnego w Parlamencie Europejskim. My jako klub objęliśmy nad nim po raz kolejny patronat medialny. Była także telewizja.
Waldemar Pawlak, który zapowiedział swoje przybycie zawiódł oczekiwania organizatorów ale podobnie zawiódł je również w ciągu poprzednich dni, nie uczestnicząc w paru innych wydarzeniach i pozostaje go usprawiedliwić, gdyż uczestniczył w tym czasie w negocjacjach ważnej dla Polski umowy gazowej. Przybyła natomiast wprost z Brukseli prof. Danuta Hübner. Obecny też była zgodnie z zapowiedzią inny ważny gość, prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości jej prezes, Bożena Lublińska-Kasprzak.
Zebranych przywitał Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego. Wśród nich szczególnie gorąco i jako pierwszego posła Adama Szejnfelda, który na co zwrócił uwagę, właśnie objął funkcję przewodniczącego sejmowej komisji „Przyjazne Państwo” (po Januszu Palikocie). I stałego uczestnika forum. Usprawiedliwił natomiast nieobecną jeszcze prof. Danuta Hübner, która jak zapewnił, znajduje się w drodze. Nie skończył jednak jeszcze swojego krótkiego wystąpienia, gdy ta (ku jego sporemu zaskoczeniu) witana gorącymi brawami pojawiła się na sali. Można więc było zaczynać. Otwierając obrady forum prezes Jerzy Bartnik zapowiedział, że tym razem skoncentruje ono swoją uwagę na mikroprzedsiębiorstwach, których jest najwięcej i rzeczywiście ten temat powracał podczas forum raz po raz.
I jako pierwszemu oddał głos Leszkowi Janowskiemu, prezesowi Fundacji Małych i Średnich Przedsiębiorstw, który mówił o oczekiwaniach sektora MŚP. Przedsiębiorcy odrabiają straty spowodowane przez kryzys ale ożywienie jest wciąż kruche, a do odrobienia sporo. Sektor dostrzega – i jest to poważne wyzwanie – zmniejszenie popytu konsumpcyjnego. Wyzwaniem jest też wzrost obrotów z naszymi sąsiadami ze wschodu, w których sektor w przeszłości z powodzeniem uczestniczył. Można tu wtrącić, że całkiem niedawno zajmowało się tym odbywające się co roku i organizowane przez PARP Forum Edukacyjne MŚP. A dokładnie wspieranie m eksportu i tam konkluzja była taka, że wspierać tu trzeba nie wszystkich a tych, którzy na eksport stawiają. Dla których eksport to nie dodatek a istotna część ich obrotów. Liderów. Mowa też była o różnych instrumentach tego wsparcia. To wtręt, pokazujący, że jest tu mimo wszystko pewna zbieżność działań i oczekiwań. To wsparcie jest potrzebne jednak nie tylko tu. Co zrobił rząd? Zrobił sporo ale nie dość z punktu widzenia sektora. Reformy podatkowe, możliwość zawieszenia działalności gospodarczej. Zmian jest sporo, ich ilość i szybkość to jednak też problem, zwłaszcza dla mniejszych przedsiębiorstw, bo można się w tym zalewie aktów prawnych po prostu pogubić. Problemem jest też szybki (zwłaszcza w Warszawie i w ogóle w wielkich miastach) wzrost kosztu wynajmu lokali. Trudności w dostępnie do źródeł finansowania, wystarczy wspomnieć, że zgodnie z badaniami aż 90% małych firm inwestując korzysta tylko ze środków własnych. Mało zaś korzystają ze środków europejskich, wciąż bowiem zbyt wiele z nich przeznaczonych jest na szkolenia i doradztwo, a zbyt mało na inwestycje. A skomplikowane procedury powodują, że bywa (całkiem często), że trzeba już przyznane dofinansowanie zwracać. Ale są tu i bezsprzeczne sukcesy. Chocby błyskawicznie rozchodzące się środki na tzw. startupy czyli rozpoczynanie działalności gospodarczej. Można też już składać wnioski droga elektroniczną zamiast stać w kolejce. A bywało, że dochodziło tu do absurdów, jak w przypadku środków na wsparcie e-biznesu, które można było złożyć tylko w formie papierowej po odstaniu w zupełnie nie wirtualnej kolejce. Ale to już na szczęście przeszłość. Tyle, że tym razem o ile składanie wniosków nie wiązało się tu z takimi absurdami, to środków do podziału było znacznie mniej i znacznie trudniejsze warunki do spełnienia dla wnioskodawców. Przede wszystkim jest jednak tych środków stanowczo zbyt mało w stosunku do potrzeb. Przypomniał też (ten temat poruszamy był także podczas zeszłorocznego forum) o niejasnej definicji innowacyjności.
Po nim zabrała głos gorąco wcześniej oklaskiwana prof. Danuta Hübner. Powiedziała, że głos naszego sektora MŚP słyszalny jest nawet w Brukseli ale słyszalny wciąż zbyt mało. Choć tego nie rozwijała to uwaga bardzo ważna. Powinniśmy nauczyć się za swoimi sprawami lobbować, także w Brukseli. Nie liczmy, że ktoś to zrobi za nas. Mówiła jednak przede wszystkim o wyzwaniach przed którymi stoi Europa, że jest ich dużo. Dotychczasową Strategię Lizbońską, która miała być próba jej odpowiedzi na nie, próbą która przyniosła umiarkowany sukces (lub nie przyniosła go wcale, zdania są podzielone – dość, że o sukcesie nie mówi nikt) zastąpiła nowa: Europa 2020. Chodzi w niej o wzmocnienie pozycji Europy w świecie. Nie ma już mowy wyłącznie o gonieniu gospodarki amerykańskiej, bo coraz silniejsza jest tam rola gospodarek wschodzących. Chodzi o to, by nasz wzrost oparty był na innowacyjności i postępie technicznym. I oszczędnym zużyciu surowców, zwłaszcza tych energetycznych. Powinniśmy przy tym pamiętać, że ten wzrost tworzą przedsiębiorcy. A nawet nie chodzi o to, by o tym pamiętać i o tym mówić, bo akurat jest nawet moda by o tym mówić ale by przekładało się to na praktyczne decyzje. Realizacja tej nowej strategii może się udać, jeżeli będzie to działanie wspólne. To warunek. Europa jest zbyt mała, by pozwolić sobie na obecność obszarów zacofanych, mniej rozwiniętych. Trzeba je podciągnąć, wyzyskując ich atuty. Często (to może paradoksalne) większa innowacyjność. Trzeba też łączyć swoje wysiłki, tworzyć sieci powiązań – tu zwycięzcami będą ci, którzy potrafią to robić. Mówiła też o nacisku, jaki zaczyna się kłaść na „umiędzynarodowienie” sektora MŚP. To wcale nie musi być domena tylko tych dużych. Tak współpraca, tworzenie sieci powiązań wewnątrz i zwłaszcza ponad krajowych wciąż kuleje ale już coś rusza. Powstają klastry, parki technologiczne. I przemysł. Był czas, że także u nas twierdzono często, że najlepsza polityka przemysłową jest jej brak. Taka była moda ale to już przeszło. Życie to zweryfikowało. Na przykład mówi się, aby wykorzystać zamówienia publiczne do promocji rozwiązań innowacyjnych. By wygrywały oferty je proponujące. Ale mimo zmian w prawie jakie dokonano i które to umożliwiają, chce się spytać o praktykę. Jak ona wygląda? Bo, to już nasza uwaga, problem bywa nie w intencjach czy przepisach ale właśnie w tej praktyce, tam, gdzie decyduje urzędnik. IA – i tym pytaniem zaskoczyła – czy promujecie, nagradzacie w swoich firmach tych, którzy są innowacyjni? To pytanie do nas wszystkich. I wreszcie polityka spójności. W Brukseli trwa właśnie dyskusja nad nią. Jej zasadami. Możemy, każdy z nas, się w nią włączyć. Kierunek jest taki, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom sektora MŚP, uprościć tę politykę. I większej roli przedsięwzięć typu JEREMIE czyli wykorzystania tu mechanizmów inżynierii finansowej. Jej nazwa to, wyjaśnijmy, nie imię ale skrót od angielskiej nazwy: Joint European Resources for Micro-to-Medium Enterprises czyli Wspólne zasoby dla przedsiębiorstw od mikro do średnich. Na razie można skorzystać z niej w ramach programów operacyjnych zaledwie pięciu województw i nie ma wśród nich Mazowsza (i tu pytanie, które wypada zadać, dlaczego?). Można tu napomknąć jeszcze, ze był to jeden z tematów niedawnego X Forum Korporacyjnego zorganizowanego przez sektor bankowy, gdzie o niej mówiono więcej. Nawiązała też do zbliżających się wyborów samorządowych, władze samorządowe mogą czy raczej już odgrywają bowiem, jak słusznie podkreśliła, olbrzymią rolę z punktu widzenia rozwoju przedsiębiorczości. W ich choćby gestii jest znaczna część środków europejskich przeznaczonych na jej wspieranie. Dysponuje nimi bowiem w ramach programów regionalnych samorząd wojewódzki. Ale to oczywiście nie jedyne takie narzędzie będące w rękach samorządu. Warto pytać o to kandydatów do samorządu. Wyzwanie, które czeka całą Europę, a więc i nas to tez wyzwanie budowania niskoemisyjnej czy zeroemisyjnej gospodarki. W Chinach budują już miasta spełniające takie kryteria, my, choć chcemy uczynić z tego wizytówkę Europy grzęźniemy w dyskusjach. A tymczasem niedługo nie da się sprzedać wyrobu bez odpowiedniej, potwierdzającej spełnienie tego kryterium etykietki. I zaskoczyła opinią, że szkoda, że nie jesteśmy na jasno określonej ścieżce do euro. Zaskoczyła, bo tu o ile wśród większości poważnych panuje ekonomistów zgoda, że euro wprowadzić powinniśmy i to nie tylko dlatego, że się do tego zobowiązaliśmy, to co do tego kiedy, panuje opinia, że raczej spieszyć się z tym specjalnie nie należy. Bo euro ma też słabości i wymaga reformy. Możemy zatem znaleźć się na jasno określonej ścieżce ale do niejasnego cokolwiek celu. Czyli lepiej poczekać, aż zasady na jakich będzie ono funkcjonowało w przyszłości w końcu się wyklarują. A kończąc uświadomiła nam coś, z czego zwykle nie bardzo chcemy sobie zdawać sprawę. Że nasza gospodarka nie jest postrzegana na za granicą jako innowacyjna ale jako bardzo tradycyjna. Gdzie tkwi tego przyczyna, bo to jednak prawda? Jej diagnoza brzmiała, że w braku współpracy. A w tym tkwi dziś siła. Nie użyła co prawda pojęcia kapitał społeczny ale to właśnie o to chodzi i stąd tyle dyskusji na ten temat. Bo nie ona jedna taką diagnozę stawia. Jedna z barier rozwoju tkwi… w nas samych.
Kolejnym z gości, którego poproszono o zabranie głosu był poseł Adam Szejnfeld. Zaczął on od deklaracji, że Polsce potrzebni sa ludzie przedsiębiorczy, bo to oni sa fundamentem rozwoju kraju. Mówił też o konieczności małych firm za granicą, gdyż tego wymagają, zatem ten wątek i tu się pojawił. I zadał to zasadnicze pytanie: czy jesteśmy już po kryzysie? By następnie udzielić zaskakującej odpowiedzi, że w gospodarce rynkowej zawsze jesteśmy przed kryzysem, w kryzysie lub po kryzysie. Tego nie ma w gospodarce nierynkowej, planowej – bo jak dodał – ona w kryzysie jest zawsze. Czyli z takimi dramatycznymi wyzwaniami musimy się po prostu oswoić, nauczyć z nimi żyć, a raczej stawiać im czoło. Co jest atutem Polski? Ludzie. Wykształceni, rozumiejący kulturę biznesu. Czyli mamy kapitał ludzki. Natomiast zgodził się z prof. Danutą Hübner, że z innowacyjnościa jest u nas bardzo źle. Oczywiście, jak zastrzegł nie dotyczy to tych, którzy starają się o laury takie jak Lider Przedsiębiorczości Roku. To akurat ci innowacyjni, ci, którzy się starają. Ale więcej jest takich, którzy nie próbują zmierzyć się z tym wyzwaniem. Nie próbują być lepsi od konkurencji, a o to chodzi z innowacyjnością. I to, o czym prof. Danuta Hübner mówiła również. Współpraca. Są na przykład zachęty do tworzenia na wsi spółdzielni produkcyjnych. Albo, też na wsi, grup producenckich. Ile powstało. Niewiele. Bardzo niewiele. Nie umiemy współpracować. I kończąc podjął jeszcze temat sejmowej komisji „Przyjazne państwo”. Komisji, której przewodniczącym został tydzień temu. Powiedział, że chce, by najbliższe dni były dla niej nowym otwarciem. Czasem danym na zastanowienie się nad tym, co można zrobić dla sektora MŚP. I dodał, że komisja czeka na tu na nasze propozycje i uwagi. Na wskazanie, co nam w przeszkadza w działalności, a co mogłoby pomóc.
W tym momencie wtrącił się prezes Jerzy Bartnik i przypomniał, że taką rolę odgrywały w 1989 roku spółdzielnie rzemieślnicze. Były platforma takiej współpracy. Ale uznano je za nie dość „trendy”. I teraz to bardzo trudno odbudować. Spółdzielnia, klaster – to to samo. Trudno nam do tego dziś wrócić, pewna tradycja i kapitał zostały zmarnowane ale próby są podejmowane i podał tu przykład Złotowa, który o czym wie, niedawno poseł Adam Szejnfeld odwiedził.
Następnym mówcą była Grażyna Henclewska z ministerstwa gospodarki, zastępująca nieobecnego szefa tego resortu, wicepremiera Waldemara Pawlaka. Powiedziała, że rząd oczekuje wzrostu gospodarczego. Motorem tego wzrostu powinien być przemysł i na tą deklarację warto zwrócić uwagę, bo słowo przemysł nie pada wcale tak często. Jest jakby niemodne, niemal wstydliwe (modne są usługi) – ale padło. I dodała, że różne badania te oczekiwania rządu potwierdzają. Zarazem powinniśmy zdawać sobie sprawę, że dotychczasowe źródła wzrostu: tania siła robocza i tanie surowce z wolna się wyczerpują. I musimy szukać nowych przewag. Szukać ich w kapitale ludzkim, w innowacyjności. Innowacyjności, która obejmuje też usprawnienia w organizacji pracy a nie tylko wynalazki, patenty… I infrastruktura jako klucz, rozumiana nie tylko jako autostrady. To także Internet. To wszystko trzeba stymulować. Jeśli idzie o innowacyjność, to chodzi o podzielenie się ryzykiem. Sami przedsiębiorcy tego nie udźwigną, a ściślej po prostu zaczną unikać. Nawiązała też do komisji „Przyjazne państwo” i podkreśliła, że najważniejszym projektem w tej dziedzinie jest rządowy pakiet znoszący bariery administracyjne. Pakiet zmian w ponad osiemdziesięciu ustawach. Uwzględniono tu też głosy przedsiębiorców. W ministerstwie gospodarki trwają też prace nad strategia innowacyjnej gospodarki, mająca jako perspektywę rok 2020. Nie jest ona prostym przełożeniem strategii Europa 2020 ale jest z nią oczywiście zgodna.
Wreszcie głos zabrała prezes PARP, Bożena Lublińska-Kasprzak. Przyznała, że agencja nie uczestniczy w forum od początku ale tylko dlatego, że forum wystartowało wcześniej niż obchodząca w tym roku swoje dziesięciolecie agencja. Jeśli idzie o innowacyjność, to agencja mogłaby ze względu na kładziony na nią nacisk dodać ją też do swojej nazwy. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości i Innowacji. I nawet nieźle to brzmi. Ale konieczność kładzenia na nią aż takiego nacisku wynika też stąd, że nie jest z nią dobrze. Polska rzeczywiście nie jest innowacyjna. Polacy są co prawda kreatywni ale bariera jest współpraca nauki z przedsiębiorstwami, samych przedsiębiorstw oraz wewnątrz nich. Co nie znaczy, że to, co się robi dla jej wsparcia nie przynosi efektów. Przypomniała o Krajowej Sieci Innowacji działającej w ramach prowadzonej przez agencję Krajowej Sieci Usług. To 130 autoryzowanych konsultantów pomagających przedsiębiorstwom. Ale to nie tylko doradztwo. To też przekazywane przedsiębiorcom środki, w tym te z funduszy europejskich. Agencja zarządza około 40% budżetu Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. W latach 2008 – 2010 podpisała 5400 umów z przedsiębiorcami o wartości 18,5 mld zł (z czego dofinansowanie 8 mld). Na lata 2009 – 2011 wypada szczyt płatności. Pochwaliła się wprowadzeniem naboru „elektronicznego” i dobrze, bo promująca innowacyjność agencja innowacyjna pod tym względem nie była aż do śmieszności. Ale padały tez bardzo konkretne przykłady działań, w ramach których przedsiębiorcy mogli otrzymać środki od agencji i z tej możliwości skorzystali. To źródło powoli, jeśli idzie o tą perspektywę finansową (tą do 2013 roku) powoli się już wyczerpuje. Konkursów już zbyt wiele nie będzie ale ciągle mamy jeszcze szansę aby uzyskać wsparcie w ramach niektórych działań. Była o tym później mowa w ramach jednego z warsztatów. Ale korzystać jeśli idzie o innowacyjność możemy też ze wsparcia w ramach parków naukowo-technologicznych. Wymieniła, jako te, którymi agencja szczególnie chciałaby się pochwalić, parki w Poznaniu i we Wrocławiu. Przypomniała też o naszym sukcesie w Szanghaju. Nasz pawilon cieszył się tam nie tylko dużym powodzeniem jeśli idzie o liczbę go odwiedzających ale nawiązano tez wiele kontaktów gospodarczych. A agencja podpisała umowę o współpracy ze swoim chińskim odpowiednikiem.
Program forum obejmował też parę jeszcze prezentacji, w tym prezentacje możliwości jakie daje kredyt technologiczny. Kolejny sposób na wsparcie innowacyjności. W tym wypadku zainteresowani przedsiębiorcy podpisują umowę na kredyt ze współpracującym z państwowym Bankiem Gospodarstwa Krajowego jednym z kilkunastu banków komercyjnych mogąc liczyć na jego częściowe umorzenie dzieli wsparciu przekazywanemu przez BGK bezpośrednio do banku udzielającego przedsiębiorcy kredytu. Wchodzimy tu w obręb póki co niezbyt popularnych u nas metod inżynierii finansowej i sam kredyt też nie cieszy się jak na razie dużą popularnością. Ale powodowane jest to chyba nawet nie tym, co przede wszystkim dużymi wymaganiami jeśli idzie o innowacyjność. W tym wypadku na wsparcie liczyć może tylko wdrożenie innowacyjnej w skali światowej technologii a nie na przykład (co jest możliwe w ramach POIG) zakup bardzo nowoczesnej maszyny czy licencji. O kredycie więcej można się było dowiedzieć w czasie jednego z warsztatów.
Forum było też okazja do zaprezentowania stanowiska sektora Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Organizatorzy przygotowali jego propozycję, nad która trwa jeszcze dyskusja, bo postanowiono poczekać na uwagi do tego projektu i dopiero razem z nimi dokonać jego upublicznienia.
Forum towarzyszyły też stoiska informacyjne różnych instytucji starających się wspierać przedsiębiorczość. Można było dzięki nim nawiązać z nimi kontakt, można było zwrócić się z konkretnym pytaniem. Rozdawane były też publikacje na ten temat. A po przerwie obiadowej (na co był już czas najwyższy) i posiłku zaserwowanym przez działającą w podziemiach pałacu restaurację Honoratka (pochwalimy jeszcze pyszny żurek) przyszedł czas na warsztaty. My wybraliśmy te jak się okazało cieszący się najmniejszym zainteresowaniem a poświecony ochronie własności przemysłowej, ochronie środowiska oraz wsparciu ekoinnowacyjności. Najmniejszym jeśli idzie o frekwencje, bo nie reakcja uczestników nie pozostawiała wątpliwości że są to dla nich tematy ciekawe i przydatne w praktyce. Zwłaszcza dwa pierwsze, ten dotyczący ochronie własności przemysłowej, gdzie chodzi nie tylko o patenty, z czym nie każdy ma i będzie miał do czynienia ale wzory towarowych (chodzi tu o loga czy etykiety) oraz wzory przemysłowe i użytkowe. A także… domeny w Internecie. To bardzo szeroki i zarazem bardzo praktyczny temat, sami tez myślimy o zorganizowaniu tu jakiegoś własnego seminarium. To co dotyczy ochrony środowiska to już zaś nasza codzienność i mówiąc wprost, z czego może nie zdajemy sobie niekiedy jeszcze w pełni sprawy, mnóstwo obowiązków włącznie ze sporą porcją biurokracji. Polubić się tego pewnie nie da, uznać lepiej za konieczność, wymóg czasów i podporządkować się. I uważnie śledzić, co nowego się tu pojawia jeśli idzie o wymogi prawne, bo niewiedza nie będzie stanowić dla nas żadnego usprawiedliwienia. Mniejszym zainteresowaniem cieszył się tu temat ostatni, chodziło o możliwość wykorzystania tu środków CIP czyli programu ramowego na rzecz konkurencyjności innowacji. Tu zdobyć możemy środki na programy służące wdrażaniu efektów projektów badawczych i jest to zarazem program w praktyczny sposób promujący współpracę włącznie z tą międzynarodową. One są tu w praktyce preferowane może się zdarzyć, że trafi do nas propozycja udziału w międzynarodowym konsorcjum albo klastrze. Ta międzynarodowość objawia się tu też w tym, że środki rozdzielane są w ramach Unii a nie na poziomie krajów, a całość dokumentacji przygotowana jest we współczesnej lingua franca czyli angielskim.
Pozostałe warsztaty dotyczyły środków pomocowych z Unii (pierwszy) oraz alternatywnych źródeł finansowania inwestycji, bo tamte źródło w praktyce coraz bliższe jest już jednak wyczerpaniu. Tu omawiano między innymi możliwości jakie daje wspomniany już kredyt technologiczny ale był to tylko jeden z wątków, bo możliwości jest znacznie więcej. Fundusze pożyczkowe, inwestycyjne, zalążkowe, leasing, pożyczki na innowacje…
A po warsztatach przyszedł czas na część uroczystą. Na wręczenie nagród w konkursie Lider Przedsiębiorczości Roku. Dla tych, którzy się wyróżniają na tle innych. Nagroda przyznawana jest przedsiębiorstwom sektora MŚP w trzech kategoriach, mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. Jest rówieśnikiem forum i gala towarzyszy czy może jest raczej finałem każdego forum. Od kilku lat patronat nad konkursem sprawuje marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Gdy warsztatach i krótkiej przerwie wróciliśmy na salę, gdzie wcześniej odbywały się obrady zastaliśmy już wszystko przygotowane. Zniknęły gdzieś krzesła, przygotowany był uroczysty lunch, na który mieliśmy być zaproszeni zaraz po uroczystości wręczenia nagród. Nagrody, statuetki wyobrażające wznoszącego się do lotu orła czekały (to zarazem logo fundacji, która je przyznaje). O ich wręczenie zostali poproszeni poseł Adam Szejnfeld, przewodniczący sejmowej komisji „Przyjazne państwo” oraz minister z kancelarii prezydenta, Olgierd Dziekoński (do niedawna wiceminister infrastruktury). Był mocny uścisk dłoni, zdjęcie. Potem jeszcze jedno, wspólne wszystkich laureatów. O przynajmniej niektórych laureatach chciałoby się przyznajemy napisać więcej ale z drugiej strony byłoby to niezbyt sprawiedliwe napisać o jednych a nie napisać o innych. Ta nagroda poświadcza, że dołączyli do tych najlepszych. Na tym polega jej wartość. A potem był czas na poznanie się. Te kontakty nawiązywane były przez cały czas trwania forum ale wtedy okazja były przerwy, wspólny obiad. Teraz tego czasu było znacznie więcej a do tego wszyscy zgromadzili się w jednym miejscu. Znów, tak jak w zeszłym roku na wysokości zadania stanęła świetna miejscowa kuchnia i to też nawiązywaniu kontaktów sprzyjało.
Jak już zaznaczyliśmy nagroda Lidera była przyznawana w trzech kategoriach:
mikro przedsiębiorstwa, laureaci (kliknij, aby zobaczyć listę nagrodzonych)
małe przedsiębiorstwa, laureaci (kliknij, aby zobaczyć listę nagrodzonych)
średnie przedsiębiorstwa, laureaci (kliknij, aby zobaczyć listę nagrodzonych)