administrator
9 grudnia

Przed zapaleniem choinki
klubowy wieczór wigilijny

Nasze przedświąteczne spotkanie to już klubowa tradycja. Znów też, po raz trzeci już, zorganizowaliśmy je w centrum konferencyjnym na Kopernika, w jego największej, reprezentacyjnej Sali Ziemiaństwa Polskiego. Zmieniliśmy tylko jedno.


Tym razem zaczęliśmy od zaproszenia do stołu. O to co na stole też tradycyjnie zadbał nasz klubowicz, PR Catering Dariusza Michalczyka i choć oczekiwania mieliśmy spore, to znów się nie zawiedliśmy. Jeśli próbować wskazać to, co smakowało najbardziej, to chyba tak jak w zeszłym roku byłby to czerwony barszcz z uszkami. Głosowania nie robiliśmy ale wydaje się, że on miał najwięcej zwolenników. Ale to jeśli próbować odpowiedzieć na pytanie, co było naj? Bo smakowało wszystko.

A wszystkich przychodzących osobiście witała prezes Barbara Jończyk (a dla klubowiczów po prostu Basia). Po tym gastronomicznym wstępie przyszła kolej na część artystyczną. Nadszedł czas na poezję. Wiersze poświęcone świętom i te aktualne zawsze, poświęcone miłości recytowały znane aktorki, Maja Barełkowska i Aldona Orman. Nieco gwarną atmosferę zastąpiło dzięki niej skupienie. Bo taka poezja wymaga smakowania. A po niej czas na kolędy, które śpiewała młodziutka Karinna, obdarzona niezłym głosem i do tego czarem. Do wspólnego ich śpiewania wciągnęła najpierw Aldonę Orman (ich duet na zdjęciu), a potem i nas. Wszystkich zaś zaskoczył aktor Paweł Burczyk, świetnie znany z ekranu i zarazem mecenas naszej akademii filmowej. Bo okazało się, że jedna z naszych klubowiczek, Barbara Stocka jest także… poetką. I to niezłą! Jej wierszy mogliśmy posłuchać właśnie w jego wykonaniu. Nie zabrakło i anegdot z jego przebogatego repertuaru komika. A my skorzystaliśmy z okazji, by wręczyć mu certyfikat mecenasa naszej klubowej akademii, z czym czekaliśmy dotąd, by zrobić to przy takiej właśnie uroczystej okazji.

Był wreszcie czas na rozmowy w mniejszym gronie, odnawianie i zawieranie nowych znajomości. Na świąteczne i noworoczne życzenia. I powrót do stołu, komu jeszcze tego, co oferował suto zastawiony stół, było nie dość.

W końcu zaś przyszedł (bo zawsze przychodzi) niestety czas na pożegnania. I umawialiśmy się już na następne spotkanie. Nie za rok, choć oczywiście za rok spotkamy się przed świętami znowu ale aby spotkać się znów w klubowym gronie nie będziemy musieli aż tyle czekać. Noworoczne spotkanie urządzimy już styczniu. Za… mniej więcej miesiąc. Ale na razie więcej nie zdradzimy.



Magazyn przedsiębiorcy
galeria zdjęć