Trzymamy kciuki za Jurka Owsiaka !
To co robi Jurek Owsiak i jego Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, to coś w skali naszego kraju wyjątkowego. I może nawet nie tylko naszego. To, co wyróżnia jego akcję od innych, to to, że angażujemy się w nią wszyscy. No, może nie całkiem wszyscy ale prawie wszyscy. Zawsze znajdą się jacyś malkontenci ale nawet tych nie przybywa ale ubywa. I raczej nie zgłaszają swych zastrzeżeń zbyt głośno.
Przy tej skali nawet drobny datek staje się duży. Można ofiarować coś, co zostanie wystawione na aukcję. Można samemu też zorganizować coś pod szyldem orkiestry. Można wreszcie wyruszyć jako woluntariusz z puszką i w tej roli ujrzymy przede wszystkim młodzież ale nie tylko. I chętnie do tych puszek wrzucamy kilka, kilkanaście czy na ile kogo stać złotych, otrzymując w zamian czerwone serduszko. Nie boimy się do nich wrzucać,, mamy pewność, że wszystkie pieniądze trafia tam, gdzie powinny. W niedzielę z serduszkami paradować będą wszyscy, niektórzy wręcz nimi oblepieni. To jedyna w tej skali akcja organizowana rok po roku, podczas której robimy coś dla innych. Tu, konkretnie, dla dzieci. Udaje się to jeszcze tylko przy okazji klęsk żywiołowych, w różnych sytuacjach nadzwyczajnych. Tak bez tego, trudno nas wciągnąć do bezinteresownego działania, a to udaje się Jurkowi Owsiakowi. Naukowcy mają na to nazwę, mówią o niskim kapitale społecznym i dopatrują się tu pięty achillesowej naszego społeczeństwa. Jak twierdzą, z tą niechęcią do bezinteresownego działania na rzecz innych, z brakiem wzajemnego zaufania do siebie, to my nawet kapitalizmu nie zbudujemy. Tak właśnie twierdzą, choć nam kapitalizm kojarzy się z rządzą zysku, z konkurencją ale to nie do końca tak. Tam, gdzie kapitalizm umocnił się, tam, gdzie oznacza on dobrobyt, który chcielibyśmy osiągnąć, jest bardzo dużo takiego właśnie działania i bardzo duże wzajemne zaufanie. Tak to wychodzi z badań naukowcom, więc pewnie mają rację. Tyle, że przykład Jurka Owsiaka, a dokładniej to, że jemu udało się nas wciągnąć do takiego działania świadczy, że nie do końca jednak mają rację. Bo jednak potrafimy. Potrzeba nam impulsu, by z nas te najlepsze cechy wyciągnąć. Albo raczej odkryć, bo nie może tak być, że raz do roku stajemy się lepsi i zaraz potem przestajemy. To musi w nas być. Czyli nie jesteśmy wcale tacy beznadziejni. I z naszym kapitałem społecznym wcale nie jest tak źle, tylko trzymamy go w skarpecie zamiast dać mu pracować. I tyle tej nauki.
W Warszawie znów na ustawioną na placu Defilad scenę wejdzie ubrany w czerwone spodnie i jak zawsze zachrypnięty Jurek Owsiak. Mimo mrozu (a może pluchy?) wszyscy będą w świetnych nastrojach. Grać będą zespoły, których zazwyczaj na co dzień nie słuchamy, a często nie słyszeliśmy nigdy. I obok nich znane wszystkim gwiazdy. Wszyscy grać będą za darmo, dla Orkiestry, dla Jurka Owsiaka. I dla dzieci. W tym roku Orkiestra zbiera pieniądze dla dzieci z chorobami nerek i układu moczowego. Na wyposażenie szpitali, które się nimi opiekują. A o 20 wzleci światełko do nieba. Wzleci nie tylko tu ale co najmniej w kilku miejscach w Warszawie. I w bardzo, bardzo wielu miejscach w Polsce. To też tradycja. A Orkiestra grać będzie, jak zapewnia Jurek Owsiak, do końca świata i nawet jeden dzień dłużej. I wierzymy, że tak właśnie będzie.
I trzymamy kciuki, by znów się Jurkowi Owsiakowi udało. By znów padł kolejny rekord. A tak naprawdę, by nam się udało, nam wszystkim. Orkiestrę wymyślił Jurek Owsiak ale tworzymy ją wszyscy! Wystarczy nawet złotówka wrzucona do puszki woluntariusza, aby stać się jej członkiem…
strona Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy: http://www.wosp.org.pl
Jurek Owsiak wyjątkowo bez chrypy ale było powyżej zera. Byliśmy i widzieliśmy. Oczywiście nei zapomnieliśmy o wrzuceniu czegoś do skarbonki. Było świetnie! Pod koniec dnia, jak się okazało, udało się zebrać już 35 milionów. A liczenie wciąż trwa!