administrator
24 marca

Chcemy być sobą, czyli muzyka jest dla ludzi !
Łazienki ForMusic – patronat

Ta debata stanowiła inaugurację projektu, w skład którego wchodzi  wiele różnorodnych działań przygotowanych wspólnie przez gospodarzy Parku Łazienkowskiego, Fundację ForMusic oraz internetowy magazyn fineLIFE.pl. Łączyć je będzie miejsce, wszystko odbywać się będzie w Łazienkach oraz to, że wszystko będzie związane z muzyką. Objęliśmy jako klub patronat nad tym interesująco zapowiadającym się projektem.



Celem tych wszystkich działań jest przybliżenie czy wręcz nawet oswojenie z muzyką współczesną jej potencjalnych odbiorców. Zwłaszcza tych młodych. Projekt obejmuje organizację koncertów, spektakle (w tym musicale) oraz – bo organizatorzy chcą, jak już zaznaczono, dotrzeć do ludzi młodych – różnorodne happeningi. Nie zabraknie też nietypowych działań edukacyjnych. Elementem projektu będą też debaty, takie jak ta. Ich czwartkowy termin będzie przy tym stały, zaplanowane są bowiem już następne. I wybrany nieprzypadkowo. Nawiązuje do słynnych obiadów czwartkowych organizowanych w Łazienkach przez króla Stanisława Augusta. Na to, że królewski kucharz Tremo poda nam baraninę, z której przyrządzania słynął, nie ma co prawda liczyć ale na poważną dyskusję o muzyce tak. Zmieni się też miejsce, debaty odbywać się będą w Starej Pomarańczarni, w mieszczącym się tam stanisławowskim teatrze, gdzie tego miejsca jest po prostu więcej. Ta pierwsza była okazją do poznania ludzi związanych z Fundacją ForMusic, współorganizatora całego projektu. Tą debatę, jak i wszystkie kolejne, ma łączyć też to, że do udziału w nich jako panelistów zaproszono uznanych już kompozytorów i muzykologów. Wszystkich ich też łączy wiek, są to ludzie młodzi lub najwyżej w średnim wieku. Chodzi o to, by dzięki brakowi bariery wiekowej łatwiej im było nawiązać kontakt z młodym pokoleniem. Ale tak naprawdę skierowane są te debaty do wszystkich, do których trafia temat tego pierwszego spotkania. Do ludzi w muzyce poszukujących czegoś nowego, czegoś dla siebie. Tej muzyki dla ludzi czyli ich właśnie. Bo jest czymś bardzo charakterystycznym – i chyba nie jest to tylko naszą specyfiką – że przestając być młodymi, poszukiwać przestajemy. Przestajemy chodzić na koncerty, przestajemy kupować płyty, nawet nie przychodzi nam do głowy poszukać muzyki w Internecie. Oczywiście nie wszyscy ale zaskakująco wielu z nas. Coś, co niedawno było dla nas ważne, przestaje być ważne w ogóle. Ale… czy nie można tego jakoś odkręcić? Może spróbujmy!

 

Co się jednak wydarzyło? Jakie są z tej debaty wnioski, bo przecież jesteśmy już po. Poniżej podsumowanie jak najbardziej oficjalne.


 

Chcemy być sobą! – „Nabożne skupienie” obalone
Retrospekcje i wnioski po pierwszym panelu


To się nigdy nie uda!

Przed 24 marca usłyszeliśmy to zdanie chyba setki razy. Ale gdzieś w głębi serca każdy z nas wierzył, że to jednak nie może być prawda.

Czego baliśmy się najbardziej? Pustki, ciszy, braku zainteresowania. W końcu każdy w Polsce wie, że muzyka, a już w szczególności muzyka „poważna” nie ma absolutnie żadnego znaczenia.

I co? I wyszło fantastycznie!

W Starej Pomarańczarni udało nam się skonfrontować w dyskusji dwa światy – muzycy i nie muzycy zaczęli rozmawiać. A skoro już zaczęli – nie mogli skończyć!

Kiedy godzina 20 dawno przeszła do historii, a panel wcale nie chciał chylić się ku końcowi, gwar rozmów nie pozostawił wątpliwości – muzyka jest dla nas ważna i co więcej, wszyscy mamy na jej temat wiele do powiedzenia.

Udało nam się  wspólnie ustalić parę faktów.

Co się nie podoba w koncertach muzyki klasycznej?

1) Odstrasza przestrzeń i oprawa. Młodzi ludzie nie chcą być utożsamiani z muzeum. To przestrzeń „obciachu”.

2) Odstrasza napięcie panujące na salach koncertowych. Poczucie bycia obserwowanym i żądania nieokreślonej "akuratności"

3) Denerwuje całkowity brak zainteresowania instytucji muzycznych przyciągnięciem nowej  publiczności, wrażenie arogancji wobec świata pt. „jeśli nie chcesz nas słuchać, tzn., że nie jesteś tego wart”

4) Brakuje wychowania muzycznego, nowoczesnej edukacji, nawet takiej "na szybko" w trakcie koncertu. Pielęgnowane jest też niepotrzebnie wrażenie, że muzyka klasyczna wymaga wyśrubowanych, choć nie do końca sprecyzowanych kompetencji.

Postulaty?

1) Warunek konieczny – łączenie koncertu z nowoczesnymi formami przekazu (zajęcie wzroku niezbędne w epoce obrazkowej)

2) Choćby minimalna edukacja muzyczna podczas koncertu, nowoczesna i bez poczucia "wyższości"

3) Zachowanie mimo wszystko "odświętności" sztuki, nie pójście na łatwiznę pt. „zrzućmy muzykę całkowicie z piedestału i zróbmy z niej bylejakość  taką, jaka panuje już czasami np. w sztukach plastycznych czy teatrze”. Co innego negatywne "nabożne skupienie" a co innego prawdziwe skupienie w prezentacji i odbiorze sztuki. Lubimy, gdy sztuka przenosi nas do innego świata, a nie zatapia nas w jeszcze większej wulgarności  i chaosie niż ten, który już nas otacza na co dzień.



Zatem wystartowaliśmy z muzycznymi spotkaniami w Łazienkach. Wkrótce zaproszenia na kolejne debaty. I na spotkania z muzyką, bo o muzyce nie można wyłącznie mówić.

Magazyn przedsiębiorcy