administrator
8 - 12 września

Bom Dia Brasil czyli Dzień Dobry Brazylio !
festiwal objęty patronatem medialnym klubu

Fundacja Kultury Brazylijskiej MACUNAIMA zorganizowała w Warszawie festiwal już po raz ośmy. Pięciodniowy, zorganizowany ze sporym rozmachem festiwal nie ma chyba konkurencji jeśli idzie o wydarzenia promujące w Polsce kulturę brazylijską. Znaną u nas na pewno mniej, niż na to zasługuje. Miał ten festiwal swoją gwiazdę, bo tego typu wydarzenie gwiazdę mieć powinno – do Polski po raz pierwszy przyjechała Flávia Bittencourt.


 


Brazylia to jeden z krajów grupy BRICS, krajów wschodzącej gospodarki coraz szybciej odrabiających dystans dzielący je od gospodarek krajów rozwiniętych. Tym szybciej, że tamte wyhamowały wraz z recesją. O gospodarce brazylijskiej można długo, bo jest to temat  fascynujący. Wcale nie mniej fascynująca jest jednak brazylijska kultura. W muzyce i tańcu Brazylia to wręcz światowa potęga. I na kulturze, i to nie tylko tej wysokiej (może nawet przede wszystkim nie tej wysokiej) się tutaj skoncentrujmy. Zresztą to między innymi Brazylii zawdzięczamy złamanie tak kiedyś ostrego podziału na kulturę niską i wysoką. Bo gdzie zaliczyć sambę? Bogactwo brazylijskiej kultury to był też pewien kłopot dla organizatorów, wybrnięto z tego w ten sposób, że skoncentrowano się na jednym z jej regionów, na Pernambuco.

 

Stąd wybór gwiazdy festiwalu, która została Flávia Bittencourt. Już debiutancką płytą „Sentido” Flávia Bittencourt skoczyła na sam szczyt (uznano ją w Brazylii w 2005 za płytę roku) i utrzymuje się tam do dziś. W zeszłym roku wydała płytę „Todo Domingos”, zbiór kompozycji tego kompozytora nawiązujących do muzyki z tych stron, z regionu Nordeste, którego częścią jest Pernambuco. W tym forró, które dla Polaków może być czymś nowym, jeszcze szerzej nieznanym. Flávii Bittencourt mogliśmy posłuchać podczas otwarcia festiwalu w Śrdmiejskim Domu Kultury na Smolnej, a potem jeszcze w sobotę w klubie H2O nad Wisłą i wreszcie na zakończenie festiwalu w sobotę w Centrum Promocji Kultury na Poskarbińskiej. Co prawda Flávii Bittencourt nie przyjechała do Polski specjalnie, byliśmy zaledwie przystankiem w jej muzycznym tourné pomiędzy Madrytem a brytyjskim Birmingham ale swoją wizytę w Polsce i swoje tu występy potraktowała bardzo poważnie. Gwiazdą okazała się stanowczo nieprzereklamowaną, raczej wprost przeciwnie. I miejmy nadzieje, jeszcze Polkę odwiedzi.

 

Ale festiwal to nie tylko Flávia Bittencourt. Na rozpoczynający festiwal wieczór w Domu Kultury Śródmieście zaplanowano nie tylko jej występ ale również pokaz filmu „Baile Perfumado” Paulo Caldasa i Lírio Ferreiry z 1997 o Lampião, brazylijskim Janosiku. Różnic jest jednak sporo. Są podobni i niepodobni zarazem. Lampião jest o wiele okrutniejszy. Zarazem to jeśli idzie o wygląd to coś nam tu wręcz nie pasuje. Na ekranie widzimy chuderlawego okularnika, a tak przecież rozbójnik wyglądać nie może. Ale twórcy filmu wcale nas nie oszukali. Tak właśnie wyglądał Lampião, zachowały się bowiem jego zdjęcia. Oryginalny także jeśli idzie o formę film opowiada o szalonym reżyserze chcącym nakręcić o film o brazylijskich rozbójnikach, z nimi samymi w głównych rolach. Ale mimo różnic te opowieści mają jednak wiele cech podobnych, są jakby uniwersalne. Uniwersalne jest niestety także tragiczne zakończenie. Do Domu Kultury Śródmieście na Smolną organizatorzy festiwalu zaprosili nas również następnego dnia, na program tego dnia składał się obszerny panel edukacyjny poświęcony kulturze (i nie tylko zresztą kulturze) Pernambuco oraz pokaz kolejnego filmu, „Nordestes” Vincenta Armorina z 2000 roku, o losach mieszkańców brazylijskiej prowincji, której częścią jest Pernambuco.

 

Trzeci dzień to sobota i zaproszenie na plażę nad Wisłę, a dokładniej do klubu H2O. Na warsztaty taneczne, bo przecież Brazylia tańcem słynie i żeby ją zrozumieć, bez opanowania chociaż jego podstaw się nie obejdzie. Poćwiczyć, spróbować sił można było w takich tańcach jak zumba, wspomniane już forró i oczywiście w różnych odmiany samby. A także w capoierze, czymś pomiędzy sztuką walki a tańcem. A potem świeżo nabyte umiejętności wypróbować na parkiecie i ruszyć do taca w rytm brazylijskiej muzyki. Wystąpiła też, o czym była już mowa, Flávia Bittencourt. To była gorąca noc…

 

A w niedzielę czekało nas może nie tak gorące ale wcale nie mniej ciekawe brazylijskie popołudnie, organizatorzy festiwalu zaprosili bowiem na Smolną, do Domu Kultury Śródmieście, całe rodziny z dziećmi. Na warsztaty muzyczne i taneczne, a także na naukę capoiery. Było również wspólne przygotowywanie strojów karnawałowych i pióropuszy. Oraz pokaz kolejnego brazylijskiego filmu, tym razem dokumentalnego „A Arvore da Musica”, o wyjątkowym brazylijskim drzewie z którego wyrabia się smyczki i któremu grozi wyginięcie, bo zbyt wielu ludzi chce nimi grać. 

 

W sobotę i niedzielę można też było wziąć udział w warsztatach brazylijskiego ju-jitsu, którą poprowadzą w szkole walk Copacabana na Garażowej trenerzy z Brazylii. Nazwa może być tu przy tym myląca, bo nie chodzi o ju-jitsu uprawiane przez Brazylijczyków (a to właśnie sugeruje nazwa), a specyficzny styl walki, który powstał w Brazylii z wykorzystaniem nie tylko elementów ju-jitsu ale i judo oraz zapasów.

 

Zaś w poniedziałek w Szkole Języków Romańskich Bravo na Świętokrzyskiej można było sie zmierzyć się z portugalskim i nauczyć podstawowych zwrotów, które mogą się przydać, jeśli odwiedzimy Brazylię. Przy czym, o czym warto wiedzieć, portugalski używany w Portugalii i ten używany w Brazylii różnią się i to dość znacznie, zwłaszcza wymową.

 

I wreszcie finał. Muzyczne przedstawienie „Pernambuco, o Leão do Norte” w  reżyserii André de la Cruz na scenie Centrum Promocji Kultury na Podskarbińskiej oparte na tamtejszych legendach. Tu najpierw wyproszono nas sprzed sali na zewnątrz i weszliśmy do niej w kolorowej i głośnej paradzie wspólnie z aktorami biorącymi udział w przedstawieniu. Poznaliśmy historię Pernambuco, tą opisaną w miejscowych legendach, był oczywiście Lampião, król rzezimieszków, ów brazylijski Janosik ale udało się go nam oszukać i zachowaliśmy głowy (a były w niebezpieczeństwie). Dowiedzieliśmy się też co to jest embalada czyli pojedynek na przyśpiewki. Próbka była efektowna a wyświetlane na ekranie tłumaczenie pokazywało, że słownictwo nie zawsze (lub raczej z zasady nie jest) w takich pojedynkach parlamentarne. Był jeszcze poczęstunek (do tego brazylijska kawa). A już w gronie organziatorow i wybranych gości udaliśmy się do restauracji Browar de Brasil, gdzie odsługiwały nas ubrane kanarkowe koszulki z dziesiątka na plecach kelnerki (dziesiątka to numer jaki nosił na koszulce sławny Pele). Kuchnia brazylijska oczywiście daniami z rożna stoi i mogliśmy się przekonać, że zasłużenie cieszy się spora renomą. I spróbować na miejscu warzonego brazylijskiego piwa, cała instalacja wystawiona jest tu przy tym na widok i prezentuje się nader efektownie. Piwo też niezłe!

 

Nasze zalecenie brzmiał: iść i dobrze się bawić. Brazylijczycy umieją się bawić i to jest to, czego od nich właśnie powinniśmy się nauczyć. Zresztą, tego lata słońce tak się leniło, że miast na nie liczyć trzeba było o gorącą atmosferę zadbać samemu. Przy czym import (z Brazylii) był nie tylko dopuszczalny ale i przez nas w tym wypadku zalecany. Kto nie skorzystał z naszego zalecenia, niech żałuje!

 

Z Pernambuco wiąże się też pewien polski ślad w historii Brazylii, dziś może niekoniecznie należy się nim bardzo chwalić. Tu podczas walk o Brazylię sławę zdobył Krzysztof Arciszewski, później, po powrocie do Polski generał artylerii koronnej. Walczył po stronie Holendrów próbujących wydrzeć ten kraj z rąk Hiszpanów. Podobno wystawiono mu tam nawet pomnik ale to chyba tylko legenda. Już po jego wyjeździe Holendrzy utracili go rzecz Portugalii, która w międzyczasie (z ich pomocą zresztą) odzyskała niepodległość. Ale to dawne choć malownicze dzieje.

Bom Dia Brasil po polsku oznacza dzień dobry Brazylio

 


Poniżej podajemy link do programu festiwalu. W tej chwili ma on wartość historyczną ale za rok pojawi się tu pewnie program kolejnej edycji festiwalu, na którą już teraz zapraszamy.

 

program festiwalu: http://www.brasil.com.pl/program.html

 

 


Magazyn przedsiębiorcy
galeria zdjęć