administrator
24 kwietnia

Spotkanie klubowe...

Tego dnia spotkaliśmy się dwukrotnie. Najpierw na warszawskiej Saskiej Kępie, w siedzibie firmy VORWERK, potem przenieśliśmy się na Krakowskie Przedmieście do klubu MASKA.

Na Saskiej Kępie odbyła się inauguracja klubowej Akademii Dobrego Smaku i kolejne spotkanie Akademii Dobrego Stylu. W klubie MASKA był pokaz mody i tańce. Były też dwie loterie i spora część uczestników wróciła z fantami. Obie imprezy poprowadziła dobrze nam znana, jak zwykle niezawodna Laura Łącz. I jak zwykle zrobiła to świetnie. Tylko frekwencja, trzeba to przyznać, nie dopisała. Ale kto nie był, niech żałuje! I temu ten opis też ma służyć.

Na inauguracji Akademii Dobrego Stylu chcieliśmy pokazać, ze pojęcie to odnosi się nie tylko do ubioru i zachowania. Zajęliśmy się tym, jak powinna wyglądać nasza wizytówka, papier firmowy i strona internetowa (też przecież będąca formą naszej wizytówki). Opowiedziała nam o tym ilustrując to konkretnymi przykładami pani Joanna Zagańczyk z Trinity Business Support. Przypomniano nam o tym, że wszystkie elementy graficzne przez nas używane powinny być dokładnie zdefiniowane. Logo nie może być raz szersze, a raz wyższe – a zdarza się. Dokładnie opisane powinny być kolory. Projektor, aby to zademonstrować, zamienił kolor pomarańczowy z loga firmy pani Joanna Zagańczyk ni z tego, ni z owego na zielony. A przede wszystkim ten wizerunek powinien być spójny. Wszystkie te elementy muszą do siebie pasować, a często zdarza się nam o tym zapominać. Dotyczy to zwłaszcza mniejszych firm. I oferta firmy Trinity Business Suport jest właśnie do nich skierowana.

W ramach Akademii Dobrego Smaku mieliśmy się przekonać, czy nie można się odżywiać zarówno smacznie jak i zdrowo. I bez zbytecznego nakładu pracy. Thermomix firmy VORWERK, który miałby nam w tym pomóc, to urządzenie typu wszystko w jednym. Takie urządzenia często budzą naszą nieufność. Czy słusznie? Najlepiej, jak napisaliśmy w zaproszeniu, przekonać sie o tym samemu i tak właśnie zrobiliśmy.

Prezentację poprowadziła z werwą pani Marlena Włodarczyk wraz ze swoimi współpracownikami. Wszystko, o czym mówiono, można było od razu zobaczyć, bo wszystko działo się na naszych oczach. I zaraz posmakować. I to właśnie był najbardziej niezwykły element tej prezentacji. Drinki, którymi poczęstowano nas zaraz na początku (widać te kieliszki na zdjęciach) też zostały przyrządzone w Thermomixie. Thermomix miele, miesza, dusi i gotuje. Robi to wszystko szybko i na raz, i nic mu nie straszne. Obroty mogą być tak szybkie, jak ruch śmigieł helikoptera, i odpowiadać powolnemu mieszaniu. Dokładnie możemy zaprogramować czas i temperaturę. Ten końcowy etap wykonywać możemy na raz ze wszystkim, bez zastawiania kuchni garnkami (na urządzeniu piętrzy się wtedy cała piramida części składowych). Wszystko to czemuś służy. Szybkie obroty i moc pozwolą nam przygotować zupę-krem, zrobić napój ze świeżych owoców oraz… zmielić zboże na mąkę. Na jednym ze zdjęć widać bułeczki (był też chleb). Jedyne, czego nie robi, skoro już była mowa o wszechstronności, to nie piecze.
Firma VORWERK to firma sprzedaży bezpośredniej. Taką prezentację wraz z przygotowaniem posiłku mogą zrobić u nas w domu. Bezpłatnie!

Była jeszcze loteria. Nagrody w imieniu firm, które je ufundowały, wręczały osobiście pani Basia Jończyk z Europejskiego Forum Przedsiębiorczości oraz pani Marlena Włodarczyk z firmy VORVERK. Frekwencja, która trochę zawiodła akurat w tym wypadku sprzyjała obecnym. Mało kto nic nie wygrał. A szansa wygrania czegoś miała się jeszcze powtórzyć. 

A potem wszyscy przenieśli się do klubu MASKA na Krakowskim Przedmieściu. Na kolejną imprezę z cyklu MaskaFashionNight. Był pokaz mody pani Teresy Kopias, recital Moniki Borys i tańce. Znana nie tylko w Polsce Teresa Kopias projektuje wyłącznie dla kobiet, więc tylko propozycje dla nich mogliśmy oglądać. Tutaj również była loteria, na której wśród obecnych rozlosowano nagrody ufundowane w imieniu naszego Klubu przez panią Basię Jończyk. Zarówno, ci, którzy poprzednio coś wygrali, jak i ci, którym się nie powiodło stanęli przed kolejną szansą. A na koniec każdy mógł wystąpić sam dla siebie i swojego partnera czyli był czas na to, co nieodmiennie w MASCE udaje się najlepiej, czyli zabawę taneczną.

Dla tych, którzy zostali dłużej, końcowym akcentem był widok tańczących ze sobą aktora Pawła Burczyka i jego żony. Coś co mogłoby się kojarzyć z telewizyjnym show ale oni na pustym już w tej chwili parkiecie tańczyli po prostu dla siebie.

Do MASKI zaprosimy ponownie już za miesiąc!
Magazyn przedsiębiorcy
galeria zdjęć