administrator
16 grudnia

Przed zapaleniem choinki…
świąteczne spotkanie klubu

Na nasze świąteczne spotkanie zaprosiliśmy tym razem do Galerii Czajka, miejsca, które niedawno dopiero odkryliśmy i udało nam się skłonić jego gospodarzy, aby przystąpili do naszego klubu. Miejsca, dodajmy od razu, magicznego. Był świątecznie już zastawiony stół. I poważny program artystyczny.


Galeria mieści się w jednym z budynków dawnej fabryki wódek Koneser na Pradze. Dziś przekształcanej w kompleks biurowców i apartamentowców ale ten budynek, w którym mieści się galeria ma pozostać. Zresztą w tej części nie czuć atmosfery budowy, choć prace budowlane już trwają. Przed galerią jest obszerny parking dla gości, to ważne, bo większość z nas przyjechała samochodami. Gdy wchodzimy do wewnątrz okazuje się, że slogan reklamowy tego miejsca, fabryka kształtów i barw, nie ma w sobie żadnej przesady. Artystycznie ukształtowane szkło to  ich  wizytówka. Można je podziwiać, można też kupić. Są też zdjęcia i obrazy. Wnętrze służy także najróżniejszym wydarzeniom, urządza się tu wystawy, koncerty. I firmowe eventy. Wspólnie z gospodarzami tego miejsca zaprosiliśmy tu na nasze tradycyjne świąteczne spotkanie klubu jego członków i przyjaciół. Tradycyjnie poprowadziła je Laura Łącz, aktorka Teatru Polskiego, znana też z dużego i małego ekranu.

 

Stał już przygotowany świąteczny poczęstunek i trudno było się powstrzymać, by nie spróbować. Serwowano też, po raz już kolejny, świetne mołdawskie wino. O tym jednak potem. Zaczniemy od części artystycznej. Zanim jednak to się stało, zanim prezes Basia Jończyk oddała mikrofon mającej poprowadzić wieczór aktorce Laurze Łącz z Teatru Polskiego, osobiście złożyła klubowiczom życzenia świąteczne, życząc im zdrowia i prawdziwie rodzinnych świąt. Dodając, ze wieczór wigilijny to okazja do spędzenia tego czasu z rodziną, której często pochłonięci różnymi zawodowymi obowiązkami poświęcamy go na co dzień nie dość, nawet jeśli tego nie dostrzegamy. Dlatego ta kolacja i ten czas wspólnie spędzony czas jest tak ważny.

 

Część artystyczną rozpoczął występ Filipa Moniuszki, który w programie „The Voice of Poland” w telewizyjnej dwójce dotarł do półfinału, gdzie zabrakło mu po prostu szczęścia, choć trzymaliśmy Wedy za niego kciuki. Może nie dość mocno? Dla nas to jednak on jest zwycięzcą i uważamy tamto rozstrzygnięcie za skrajnie niesprawiedliwe. Tu właśnie, w Galerii Czajka, Filip Moniuszko  nagrywał swój teledysk do tego programu. Wtedy odwiedziliśmy galerię po raz pierwszy. A teraz, podczas krótkiego koncertu, dał przed nami pokaz swoich niemałych umiejętności. Długo nie cichły brawa, były oczywiście bisy. A potem prowadząca spotkanie Laura Łącz  zapowiedziała występ Tatiany Sosny-Sarno, z którą tak, jak ona studiowała w warszawskiej szkole aktorskiej i która jako recytatorka była tam na swoim roku najlepsza. Razem też pobierały nauki u mistrza nad mistrze jeśli idzie o recytację (nie ma w tym przesady), Wojciecha Siemiona. I te pochwały nie okazały się na wyrost. Ubrana w długą białą, nader trzeba przyznać śmiałą suknię od Anny Krzyżanowskiej, recytując wiersze księdza Jana Twardowskiego potwierdziła, że  były te pochwały w  pełni zasadne. Po niej wystąpiła kolejna znana aktorka,  Dorota Stalińska. A że jest nie tylko aktorką ale też autorką kilku już (i to bardzo dobrych) tomików poezji, były to jej własne wiersze. Trudno o mocniejszą mieszankę, zwłaszcza, gdy autor jest i dobrym poetą, i dobrym recytatorem. A Dorota Stalińska jest świetna w obu rolach. Nie zabrakło też do tego garści anegdot (to kolejny jej atut). A potem jeszcze recytowała Laura Łącz, a Tatiana Sosna-Sarno, by nas wprowadzić w świąteczny nastrój, przeczytała fragment „Opowieści wigilijnej” Dickensa. To nie był wszak jeszcze koniec. Czekał nas jeszcze koncert. Rozpoczęło go trio złożone z tych trzech aktorek, potem udało się im wyciągnąć na scenę Filipa  Moniuszkę, a po nim znakomitego aktora Tomasza Stockingera i znanego tenora Iwo Orłowskiego. Dołączył do nich ze swoim basem nasz klubowicz, Iwo Jakubowski. Kogoś pominęliśmy? Wystarczy spojrzeć na zdjęcia, by się o tym przekonać. To nasza prezes Basia Jończyk! Widać na nich, że śpiewa z pełnym zaangażowaniem,  na całe gardło.  Repertuar był bardzo różnorodny, nie zabrało oczywiście kolęd i zachęty do wspólnego ich śpiewania. Zanim Barbara Jończyk zaprosiła nas na wigilijny poczęstunek wręczyła na scenie naszym mecenasom klubowych akademii prezenty...

 

 Zaproszono nas więc znów do suto zastawionego stołu. Za obsługę (i to, co się na stole znalazło) odpowiadał tak, jak w zeszłym roku nasz klubowicz,  PR Catering . Do tego były mołdawskie, białe i czerwone wina, zamówione u kolejnego klubowicza (i ich importera), firmy MoVin Sp. z o.o. O miano najlepszego dania rywalizowały wigilijne pierogi z kapustą, podsmażane na naszych oczach. I czerwony barszcz z uszkami, przebój zeszłoroczny. Włączył się do tej rywalizacji jeszcze łosoś ubrany w koronę wyciętą z ogórka i z takimiż ogórkowymi łuskami ale szybko pozostały po nim tylko ości. Był oczywiście czas na rozmowy, na odnowienie starych i zawarcie nowych znajomości (bo nowych klubowiczów znów przybyło). Były robione na pamiątkę zdjęcia, których sporo zamieściliśmy w naszej galerii. W końcu skusiły, stanowiące znak firmowy galerii, wykonane z witrażowego szkła popiersia.  Jako pierwsza zrobiła sobie wśród nich zdjęcia projektantka mody, Nina Nowak. Potem w jej ślady poszli kolejni. Prawdziwą zdjęciową sesję urządziła sobie prezes Basia Jończyk. A potem już wszyscy. To wszystko udokumentowane jest na zamieszczonych w naszej galerii zdjęciach. Były podziękowania dla Basi Jończyk, odśpiewane dla niej  kilkakrotne "sto lat..." Były podziękowania dla Kasi Czajki, włascicielki galerii. Nasz Wieczór wigilijny  należy do najbardziej lubianych przez naszych członków spotkań. Tegoroczne należy do wyjatkowo niezwykłych i udanych. A najwytrwalsi bawili się do pierwszej w nocy. Nie wyszliśmy też bez prezentów, prześmiesznych „sflaczałych” butelek i słoików, mogących pełnić rolę czy to popielniczki, czy niewielkiej wazy.

 

Już podczas naszego klubowego spotkania zachęcano nas do odwiedzenia tego miejsca także w Sylwestra. I pewnie większe czy mniejsze grono klubowiczów z tej propozycji na pewno skorzysta. Ich ofertę znajdziecie wśród innych na poświęconej im zakładce poniżej. Ale okazji do odwiedzenia galerii Czajka, także potem, na pewno nie zbraknie. Bo ciągle się tam coś dzieje.

 

 Odkryliśmy więc kolejne w Warszawie magiczne miejsce...

 

 

Zastawione suto stoły,

Biały obrus, zapach siana,

Za oknami w bieli sosna,

Uśmiechnięta w kuchni mama.

 

Włosy jej upięte pięknie,

Suknia taka uroczysta.

 

Już pomału schodzą goście,

Już płomyki świec się palą,

Szczerych życzeń płynie rzeka,

Łzy radości wylewane.

 

Drzwi i serca dziś otwarte, 

Zagubionym podróżnikom.

 

Nasłuchując głos anioła,

Wpadłam w melancholii sidła,

I tak zawsze jest co roku,

W ten świąteczny cichy wieczór.

  

Lulaj że Jezuniu , lulaj że Lulaj…



Galeria Czajka w Dorum Art, fabryce kształtów i barw

ul. Ząbkowska 27/31 budynek 24

(na terenie dawnej fabryki wódek Koneser)


Jak dojechać i gdzie zaparkować:

 

Zacznijmy od tego, gdzie zaparkować? Przed galerią, już na terenie Konesera, jest duży parking i miejsc tam powinno wystarczyć. Nie trzeba będzie ich więc szukać na ulicy, czego pewnie niektórzy się obawiali.

 

Teren dawnej fabryki wódek jest rozległy, aby odnaleźć galerię najlepiej posłużyć się plastycznym planem ze strony developera. Pokazuje on, jak ten tren będzie wyglądał w przyszłości ale dzięki niemu uda nam się także umiejscowić galerię. Znajduje się ona na parterze zabytkowego budynku oznaczonego numerem 15. Wjechać należy nie główną bramą od Ząbkowskiej, a drugą nieco dalej (w tej chwili zresztą jedyną czynną, przed sklepikiem monopolowym Koneser). I już jesteśmy na miejscu, bo wejście do galerii zlokalizowane jest w szczycie budynku.

 

plan Konesera: http://www.koneser.eu/plan.html

 

 

I jeszcze parę ważnych wskazówek dotyczących dojazdu.


Najdogodniejsza trasa dojazdowa z lewobrzeżnej Warszawy:

 

1 - mostem Świętokrzyskim, następnie na światłach w lewo w Wybrzeże Szczecińskie i na pierwszych światłach w prawo w ulicę Okrzei, która za skrzyżowaniem z Targową, przechodzi w Ząbkowską. Jadąc Ząbkowską kilkaset metrów, trudno nie zauważyć po lewej stronie ciągnącego się kompleksu zabytkowych ceglanych zabudowań dawnej fabryki wódek Koneser. Wjazd na teren  jedyną w tej chwili czynną bramą znajdującą się pod koniec zabudowań Konesera przed sklepikiem monopolowym Koneser.


2 - mostem Siekierkowskim, Łazienkowskim, Poniatowskiego – zawsze z mostów zjeżdżamy w lewo i jedziemy Wałem Miedzeszyńskim, a następnie Wybrzeżem Szczecińskim i skręcamy w prawo na drugich światłach za Stadionem Narodowym w ulicę Okrzei. Dalej jedziemy jak powyżej.

 

3 - mostem Toruńskim, z mostu w prawo w ulicą Jagiellońską i prosto mijając Rondo Starzyńskiego pod mostem Gdańskim, aż do Ratuszowej, w którą skręcamy w prawą stronę jadąc obok ZOO. Następnie na światłach skręcamy w lewo i na następnych światłach w lewo w ulicą Okrzei, a dalej – patrz punkt 1.

 

4 - mostem Gdańskim, z mostu zjeżdżamy w prawo i na Rondzie Starzyńskiego w prawo w Jagiellońską, a dalej jak w punkt 3.

 

Natomiast z prawego brzegu:

 

5 - dojazd z Pragi Południe – bez zmian, można dojechać ulicą Targową do Ząbkowskiej.

 

6 - dojazd z Targówka – ulicą Radzymińską, która przechodzi w Ząbkowską.

Magazyn przedsiębiorcy
galeria zdjęć