administrator
23 listopada

Biznesowa kolacja w Bacio Di Angelo
spotkanie klubowe

Na kolejnej biznesowej kolacji spotkaliśmy się w restauracji Bacio di Angelo. Gwiazdami wieczoru byli Iwona Węgrowska i Roland Bilicki z romskiego zespołu Romanca.  I oczywiście sama restauracja, której nazwa po włosku oznacza pocałunek anioła…


Iwona Węgrowska to już uznana gwiazda estrady i bez trudu ten swój status potwierdziła podczas występu. Każdą piosenkę nagradzano rzęsistymi brawami, a na koniec nie obyło się bez żądania bisów i bisy oczywiście były (więcej niż jeden). Towarzyszył jej wraz z bratem Roland Bilicki z czysto romskiego zespołu Romanca, a że razem występują teraz w spektaklu „Jeśli kochać, to tylko Cygana” w teatrze Sabat Małgorzaty Potockiej, nie zabrakło na wstępie zręcznego nawiązania do tych wspólnych występów. W niewielkim pomieszczeniu poradzili sobie bez wzmacniaczy, takie występy ceni się zresztą dziś najwyżej. Repertuar był raczej tradycyjny,  cygańskie standardy (część śpiewana zresztą wspólnie) ale i nie raz wychodził poza te ramy. Ten występ , tak jak to było zamierzone, wprowadził nas w nastrój i przełamał pierwsze lody, jeśli w ogóle jakieś były do przełamania, bo grono klubowiczów, dzięki regularnym spotkaniom jest już nieźle zintegrowane.

 

Najpierw był jednak aperitiff i lampka wina. Osobiście witały gości prezes Europejskiego Forum Przedsiębiorczości Barbara Jończyk (dla klubowiczów po prostu Basia) i właścicielka restauracji, Irena Przykaza. Część oficjalną tym razem mocno ograniczyliśmy, znów jednak odebrał klubowy certyfikat nowy członek. Tym razem była to redaktor  magazynu „Moda i Styl” , Halina Rostkowska-Niemczyk. Wiele obiecujemy sobie po naszej współpracy. Odebrał go też wiceprezes specjalizującej się w posadzkach przemysłowych firmy SI-TECH Robert Grabowski, dla którego nie zdążyliśmy go przygotować na nasze poprzednie spotkanie i odebrał wtedy tylko dyplom. I oczywiście poprosiliśmy o zabranie głosu właścicielkę Bacio di Angelo Irenę Przykaza, aby opowiedziała nam o sobie i restauracji. Podkreśliła, że dla niej to pasja. Kocha to i tym żyje. A zwłaszcza włoską kuchnię. Robiła w życiu i inne rzeczy ale woli to. Mimo trudności, problemów, których to dostarcza. O efektach mieliśmy przekonać się niebawem. Kuchnia restauracji była i właścicielka restauracji to były kolejne gwiazdy tego wieczoru. Nie zabrakło dań na ciepło i zimno...

 

Było jeszcze sporo zaproszeń. Już w niedzielę zapraszaliśmy do Hotelu Mazurkas w Ożarowie Mazowieckim na benefis Iwo Orłowskiego, znanego tenora i mecenasa naszej  klubowej akademii muzyki.  A kilka dni później na galę rozdania nagród w konkursie Laur Innowacyjności w Domu Technika NOT, który Iwo Orłowski również miał uświetnić swoim występem. A nieco już wyprzedzając odleglejszą przyszłość, zaprosiliśmy na Barbórkę do Galerii Czajka Dorum Art na Lubelską, dokąd wspólnie zaprosili Katarzyna Czajka i Basia Jończyk, która postanowiła, że będzie tam odchodzić imieniny. Będzie to zarazem otwarcie galerii, która niedawno przeprowadziła się tam z poprzedniej siedziby na Ząbkowskiej. Zaś Bartłomiej Boral, straszy z dwóch braci, którzy razem wygrali właściwie wszystko co było do wygrania podczas tegorocznych mistrzostw Polski w Pamięci, opowiedział o ich planach udziału w mistrzostwach świata, które w tym roku odbędą się w Londynie w połowie grudnia. Liczą, że uda im się poprawić wyniki z mistrzostw w Kantonie. Objęliśmy wtedy jako klub opieką naszą polską reprezentację na mistrzostwa, a wyjazd braci do Chin był możliwy dzięki wsparciu Europejskie Forum Przedsiębiorczości.Tę część poprowadziła ją wyjątkowo nie Laura Łącz, do czego już się przyzwyczailiśmy ale Agnieszka Michalczyk z Akademii Stylu i Piękna, nasz klubowy arbiter elegantiarum. Bo tak już przyzwyczailiśmy się do Laury Łącz (mecenasa naszej klubowej akademii teatralnej) w roli prowadzącej,   że nie pamiętamy, by wystąpiła ona w roli gościa.  I na ten jeden raz postanowiliśmy to zmienić. Była to też w związku z tym okazja do zaprezentowania autorskiego projektu Agnieszki Michalczyk czyli „debiutantek”, nad którym jako klub objęliśmy patronat.

 

A po części oficjalnej, w przerwie koncertu przyszedł czas na spróbowanie tego, co dla nas przygotowała kuchnia Bacio i nie zawiedliśmy się. Do stołu powróciliśmy też po koncercie (trudno było się powstrzymać). Nie zabrakło też wina. I rozmów, po to się przecież spotkaliśmy…


restauracja Bacio di Angelo

 

 

A Bacio di Angelo przy Wilczej, miejsce które urzekło nas nie tylko swoją kuchnią ale i atmosferą, pewnie nie raz jeszcze, nie tylko przy okazji klubowych spotkań odwiedzimy.


 

Magazyn przedsiębiorcy
galeria zdjęć