Unia a opóźnienia w płatnościach
seminarium informacyjne
Seminarium, które odbyło się w Warszawie było tylko jednym z organizowanych we wszystkich 28 państwach Unii przez Dyrekcję Generalną Komisji Europejskiej ds. Przedsiębiorstw i Przemysłu. Przedstawienie skutków, jakie opóźnienia w płatnościach mają dla przedsiębiorstw, nie jest przy tym zapewne bardzo interesujące, bo to akurat wszyscy wiedzą, interesujące są za to na pewno działania jakie podjęła w tej sprawie Unia, działania bardzo konkretne, których konsekwencją są także zmiany w polskim prawie.
Opóźnienia w płatnościach nie są żadną polską specyfiką. Problem ten w większym lub mniejszym stopniu dotyczy wszystkich krajów Unii. Stąd unijna dyrektywa mającą narzucić tu pewne wspólne ramy. Zgodnie z przyjętą 16 lutego 2011 roku dyrektywą ustalono jednolity termin płatności za towary i usługi, po przekroczeniu którego dłużnik będzie musiał płacić odsetki oraz zobowiązuje go do zwrotu wierzycielowi kosztów związanych z odzyskiwaniem jego należności. Odrębnie potraktowano tylko dłużników będących organami publicznymi i przedsiębiorstwa: dla tych pierwszych termin wynosi 30 dni, podczas gdy dla przedsiębiorstw jest dwa razy dłuższy. Te przepisy wszystkie państwa członkowskie Unii wprowadziły do 16 marca 2014 roku. W Polsce średni okres płatności szacowano w zeszłym roku na 40 dni w przypadku transakcji pomiędzy przedsiębiorstwami i nieco mniej, bo 38 dni, gdy stroną był organ państwowy. Jak zatem wygląda wprowadzenie tych nowych regulacji w Polsce? O tym była mowa podczas seminarium, podczas którego prelekcje wygłosili wiceminister gospodarki Mariusz Haładyj oraz euro parlamentarzystka Małgorzata Handzlik, członek komisji komisja rynku wewnętrznego i ochrony konsumentów.