Marcin Painta „Postrzeganie”
zaproszenie na wernisaż wystawy
Marcin Painta jest zdobywcą GRAND PRIX konkursu MUZA 2014 i temu właśnie zawdzięczamy tę wystawę. Jego pełen symboliki obraz zatytułowany skromnie „Magda” wygrał w rywalizacji z ponad siedemdziesięcioma innymi portretami Magdaleny Woźniak zaprezentowanymi w Kartonovni. Teraz ma ją całą dla siebie. Jak wykorzysta tę szansę? Jesteśmy konsekwentni i tak jak i tamtą wystawę, także i tę objęliśmy swoim patronatem razem z magazynem przedsiębiorcy@eu.
zaproszenie na wernisaż wystawy (kliknij, by powiększyć)
Portal kulturalny Art Imperium to sprawca jednego i drugiego zamieszania. Z boku widać zdjęcie Marcina Painty opatrzone ich pieczątką oznaczającą gwarancję jakości. To właśnie powód naszej pewności. Artysta to młody, dyplom zrobił w 2007 roku, ale w przypadku artystów to nie jest tak, że zaczynają malować dopiero, jak otrzymają tytuł magistra. Dyplom zrobił w pracowni druku płaskiego, nie ucieka więc od prozaicznych zastosowań sztuki. Przykład tego będziemy mieli zresztą na wystawie, pozwala bowiem wykorzystywać swoje obrazy jako wzór do zdobienia toreb projektowanych przez Macieja Muszyńskiego (kolekcja Mima bags), które prezentowane były nawet za oceanem. W ramach projektu Artefakty ED-Wall Art powstają natomiast sygnowane jego nazwiskiem artystyczne szklane mozaiki, tapety oraz naklejki na drzwi i meble. Możemy mieć więc w domu sztukę niepotrzebującą oprawiania w ramki. Painta tworzy obrazy i grafiki, które trafiły do wielu galerii, także za granicą. Ich kolekcję ma nasz klubowicz, restauracja Piecuszek. I oczywiście trafiają na ściany salonów. Też możecie u niego zamówić obraz, na przykład własny portret.
Marcin Painta „Magda” (GRAND PRIX konkursu MUZA 2014)
Wernisaż każdej wystawy ma tę zaletę, że zawiera zawsze element niespodzianki. Jeśli oczywiście nie było wcześniej pokazu dla prasy. W sumie jednak lubimy niespodzianki i oglądanie pierwszych reakcji widzów. Plusem jest to, że zwykle można też spotkać twórcę. Trudno by przesiadywał tam czas, a na wernisaż przyjść musi (przynajmniej tak wypada).
Powinny być dodatkowe atrakcje i oczywiście będą. Imperium sztuki w tej dziedzinie nie zawodzi. Będzie z pewnością lampka wina, a może więcej. I loteria, w której będzie można wygrać kilka jego butelek od Kruliq Wine & Art, torbę ozdobioną obrazem artysty z kolekcji Mima bags i różne fajne drobiazgi. Gościem specjalnym będzie burmistrz śląskich Kalet, Kaudiusz Kandzia, rodzinnego miasta artysty, który objął wystawę swoim honorowym patronatem.
wernisaż wystawy
czwartek 19 marca, godzina 19.00
(wystawa otwarta do 16 kwietnia)
Kartonovnia – Centrum Sztuki,
Warszawa ul. Hoża 51, gdzie to jest
Wstęp wolny.
Dla lubiących czytać teksty krytyków sztuki poniżej tekst o malarstwie Marcina Painty pióra Katarzyny Kaliny. Całkiem nieźle nawet napisany, wymagający oczywiście konfrontacji z realiami, do czego okazja nadarzy się przecież niebawem.
O MALARSTWIE MARCINA PAINTY - Historyk Sztuki, Katarzyna Kalina:
Malarstwo Marcina Painty z zaklętą w sobie energią słońca z dalekiego południa, tryskające życiodajną esencją najbardziej pierwotnych ludzkich potrzeb, przenika w umysł widza, dając mu natychmiastową satysfakcję przebywania z żywym obrazem. Konsekwentnie stosowana, doprowadzona do rangi szaleństwa, zasada horror vacui oraz surrealistyczne zestawienia przedmiotów rozbudzają niekończącą się lawinę myśli. Te lekkie na pozór zabawy, są skutkiem stosowania żelaznych wręcz zasad. Painta, wierny zestawianiu dopełniających się kolorów, które wydobywają się jedne z drugich, podczas gdy żaden z nich nie staje się dominujący, tworzą jedną, spójną płaszczyznę tego specyficznego ornamentu. Kompozycje, niepozwalające na wizualne dodawanie, ostre kontury wypełnione kontrastującymi ze sobą pasami, kropami, „naiwnymi szlaczkami”, wibrują w oczach widza z intensywnością hipnozy. Każda kobieta, każdy mężczyzna, dziecko, zwierzę, każdy przedmiot jest sam w sobie dekoracją, dodatkowo wypełnioną ornamentem. Widz musi poradzić sobie z natłokiem elementów, kolorów, wzorów i skojarzeń. Skojarzeń, które przypominają ekspresową podróż zahaczającą o ostre kontury i hiperrealizm malarstwa gotyckiego, przez koloryt i kompozycję sztuki ludowej po metafizyczność surrealizmu. Człowiek w tym malarstwie nie jest zakomponowanym przedmiotem, jest agresywnym podmiotem. Malarstwo Painty to zlewające się formalne intensywności, które służą jedynie niepokojącym przekazom egzystencjalnym. Człowiek pokryty intensywnie wzorami, otoczony sennymi wizjami to symbol człowieka tonącego w swoich myślach, w otaczających go przedmiotach, w atakującej go kulturze. Marcin Painta jest prawdziwym kolorystą, jego genialna paleta, pozostaje w oczach widza jeszcze długo po realnym kontakcie z obrazem. Jednak to, co uszlachetnia malarstwo Marcina, to perfekcyjna spójność przebogatych form, kolorów i wizji.
Drapieżność tego malarstwa intuicyjnie odsyła nas do późnych prac Van Gogha a jego dysonansowe zestawienia barwne dzielone na płaszczyźnie obrazu ostrymi konturami i pozbawione wyraźnej głębi czy perspektywy przywodzą widzowi na myśl koncepcję syntetyzmu Paula Gauguina.