W statystyce wygląda to tak, ponad ośmiuset zarejestrowanych gości, w tym osiemdziesięciu przedstawicieli prasy. VI Europejski Kongres Samorządów miał aż 43 partnerów medialnych, wśród nich Polskie Radio, Polska Agencja Prasowa, Wirtualna Polska, Rzeczpospolita, Wprost i Gazeta Polska. Pełny zatem pluralizm. Wśród nich Klub Integracji Europejskiej, a także magazyn przedsiębiorcy@eu. Ale nie oni byli najważniejsi. Znacznie ważniejsze było, że przyjechało dwóch marszałków województw, aż 17 prezydentów miast, 54 burmistrzów i 56 wójtów. Nie licząc ich zastępców, członków zarządów i radnych. I to jest wielki sukces! My zwrócimy uwagę na prawie setkę prezesów firm, bo obecny był też biznes. Nie zabrakło tez przedstawicieli świata nauki, wśród nich 14 profesorów, jak ktoś skrupulatnie podliczył. Miał zatem kto debatować, a debatować było o czym. Jednym z najważniejszych tematów był oczywiście Polski Ład, którym samorządy zachwycone nie są i wiadomo, dlaczego. Dla nich oznacza on mniej pieniędzy. A mniej pieniędzy, to mniej możliwości działania. Ale nie tylko o Polskim Ładzie debatowano. Zadań samorządy mają bez liku, znaczna część władzy po prostu do nich należy. Musza zmagać się z wieloma problemami, ale są naprawdę gospodarzami tych małych ojczyzn. Warto się zatem wymienić doświadczeniami, dowiedzieć, jak sobie z tym czy tamtym radzą zagranicą. I o tym debatowano tak w salach konferencyjnych, jak i w kuluarach lub nawet na zewnątrz. W końcu Mikołajki to kurort i warto wybrać się na spacer. Dużo było oczywiście o inwestycjach, bo tu dziś trzeba się nieźle nagłówkować, by zdobyć na nie środki, ale samo ich zdobycie nie kończy sprawy. O wyzwaniach wynikających z polityki klimatycznej, jak oczekujemy eliminacji ogrzewania węglem w domach, to jest to zadanie, którym znów obarcza się samorząd. Edukacja. Opieka przedszkolna i żłobki. Budownictwo komunalne. Samo wymienianie wyzwań, które stoją przed samorządem trwałoby długo. Dlatego te dwa dni to było na prawdę mało. Dlatego za rok spotkamy się ponownie. Znów w Mikołajkach. O ile nie przeszkodzi – jak rok temu - kolejna, która to by już była fala pandemii? Odpukać!